Reklama
Rozwiń
Reklama

Tomasz Krzyżak: Nie trzeba robić żadnego sondażu

PO stworzyła nową linię podziału i sama postanowiła temat reparacji wykorzystać politycznie. W ten sposób wybrnęła z zastawionej przez PiS pułapki.

Publikacja: 14.09.2022 22:30

Ruiny Warszawy po zakończeniu II wojny światowej

Ruiny Warszawy po zakończeniu II wojny światowej

Foto: NAC

Kiedy 1 września PiS przedstawiło raport o stratach wojennych Polski, opozycja uderzyła na alarm. „Inicjatywa o reparacjach wojennych pojawia się od kilku lat zawsze wtedy, kiedy PiS ma potrzebę zbudowania narracji politycznej” – mówił lider PO Donald Tusk, dodając, że w jego ocenie partia rządząca wykorzystuje temat do celów politycznych. Grzegorz Schetyna stwierdził zaś, że „potrzebujemy odbudowy relacji z Niemcami i wspólnej walki o to, żeby Niemcy były dla Polski partnerem, a nie wrogiem”. I dodał: „Kwestia reparacji jest zamknięta”.

Czytaj więcej

Długoterminowa rozgrywka wokół tematu reparacji

Lider PO myśl rządzących odczytał dobrze, bo poseł PiS Arkadiusz Mularczyk później wprost przyznał w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że przyszłoroczne wybory parlamentarne „będą dotyczyć reparacji”. Sondaże jednak pokazują, że większość Polaków uważa, że reparacje się Polsce należą. Opozycja dała się więc zapędzić w kozi róg. PO ustawiła się po stronie „złych Niemców”, którzy – o czym na lewo i prawo opowiadają najważniejsi politycy PiS – mają zakłamaną wizję historii, a w czasach współczesnych nieustająco rzucają naszemu krajowi kłody pod nogi, bo chcą być europejskim hegemonem.

Czytaj więcej

Arkadiusz Mularczyk: Wybory będą dotyczyć reparacji

Jakoś z tej pułapki PO musiała wybrnąć. Dziś okazuje się, że jej politycy reparacje już popierają, a sprawa wcale nie jest zamknięta. W przededniu rocznicy sowieckiej napaści na Polskę wskazują, że odszkodowań winniśmy domagać się także od Moskwy. Wszak Armia Czerwona również zostawiała za sobą spaloną ziemię. W sytuacji gdy Rosja dokonała ataku na Ukrainę, a Rosjanie – także ze względu na nasze zaszłości historyczne – nie są przez Polaków specjalnie lubiani, nie trzeba robić żadnego sondażu w tej sprawie. Reparacje od Moskwy także się nam należą.

Reklama
Reklama

Tak oto PO stworzyła nową linię podziału i sama postanowiła temat reparacji wykorzystać politycznie. Bo czyż prawdziwym patriotą może być ten, kto odszkodowań żąda tylko od rządu w Berlinie, a Moskwie odpuszcza? Czy rację ma Jarosław Kaczyński, który mówi, że sprawę reparacji od Rosji będzie można postawić dopiero wtedy, gdy ta „dołączy do kręgu krajów cywilizowanych”? Odpowiedzi na te pytania politycy PiS będą musieli dobrze przemyśleć, ale Polacy usłyszą je zapewne już w sobotę, gdy otwierając przekop Mierzei Wiślanej, rządzący obwieszczą, że oto uniezależniliśmy się od Rosji. Jaka wtedy będzie reakcja PO?

Kiedy 1 września PiS przedstawiło raport o stratach wojennych Polski, opozycja uderzyła na alarm. „Inicjatywa o reparacjach wojennych pojawia się od kilku lat zawsze wtedy, kiedy PiS ma potrzebę zbudowania narracji politycznej” – mówił lider PO Donald Tusk, dodając, że w jego ocenie partia rządząca wykorzystuje temat do celów politycznych. Grzegorz Schetyna stwierdził zaś, że „potrzebujemy odbudowy relacji z Niemcami i wspólnej walki o to, żeby Niemcy były dla Polski partnerem, a nie wrogiem”. I dodał: „Kwestia reparacji jest zamknięta”.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dywersja na szlaku do Dęblina, czyli akt wojny coraz mniej hybrydowej
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Kto służy Putinowi? Ryzykowny atak ambasadora Niemiec
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Otwarcie przejść granicznych z Białorusią to bardzo odważny eksperyment
Komentarze
Mirosław Żukowski: Cyniczna gra futbolem
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Komentarze
Bogusław Chrabota: Race na Narodowym. Czy pan prezydent zabierze głos?
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama