W kodeksie Hammurabiego za kradzież karano nawet śmiercią. Kary mutylacyjne, czyli na przykład odcięcie ręki za przywłaszczenie mienia, stosuje się w wielu kulturach do dziś. Ale nie w Rosji, gdzie mamy do czynienia z sytuacją odwrotną, bo za dokonaną przez państwo kradzież zapłacą obywatele, a jej realny sprawca skrył się w jakiejś dziurze i jest poza wszelkim zasięgiem ludzkiej sprawiedliwości.
Piszę o Putinie, bo to on pociąga za wszystkie sznurki w Rosji. On uruchomił bezpardonową wojnę i on – osobiście – winien jest międzynarodowym sankcjom. Rosja odpowiada na nie w sposób szalony. Nacjonalizując majątek zachodnich firm, odsuwa perspektywę międzynarodowych inwestycji na swoim terenie na dziesięciolecia i dokonuje aktu autoskansenizacji. Były KGB-ista ani większość otumanionego narodu oczywiście tego nie rozumieją, ale sprawa jest jasna i prawdziwie przeraża ludzi odpowiedzialnych, a tych w Rosji jest niemało.
Sprawa przejęcia przez Rosję leasingowanych samolotów Boeinga i Airbusa, która jest ordynarną kradzieżą cudzego mienia, wydaje się tylko odpryskiem szalonej polityki Moskwy. Maleńkim trybem w olbrzymiej machinie absurdu. Jest jednak inaczej. Wystarczy spojrzeć na wielkość kraju i wyobrazić sobie, jak wielki procent komunikacji ludzkiej i cargo obsługuje w Rosji flota powietrzna. To dziesiątki tysięcy połączeń rocznie i miliony przewożonych ludzi.
Czytaj więcej
Zagraniczne maszyny w barwach rosyjskich linii mają wartość 10 mld dol. Problem w tym, że większo...
Po tej – najgłupszej z możliwych – decyzji Kremla wszyscy oni, zarówno pasażerowie, jak i ich załogi, mogą zostać wystawieni na śmiertelne niebezpieczeństwo. Ukradzione bowiem przez Rosję samoloty będą dalej (w granicach kraju i przelotach do krajów, które Rosji nie bojkotują) latały bez wsparcia technicznego producenta. Skończą się dostawy części zamiennych i wynikające z przepisów leasingowych aktualizowanie oprogramowania. Przez jakiś czas rosyjskie służby techniczne mogą przekładać mniej zużyte części z używanych samolotów (stara sowiecka tradycja, która była przyczyną katastrof lotniczych polskich Iłów-62), ale prędzej czy później cała ta ukradziona flota musi się zamienić w złomowisko, które można już nazwać latającymi trumnami Putina.