Dlaczego? Bo po pierwsze pozwala mu się odróżnić zarówno od PiS, jak i PO, a także zejść z dość kłopotliwego dla niego tematu aborcji. Sprawa przerywania ciąży jest dla Hołowni tak samo niewygodna, jak dla PiS. Na dłuższą metę temat aborcji – nie licząc propisowskiej bańki – jest dla partii rządzącej niekorzystny, bo przypomina, że to działania tej partii doprowadziły do zerwania tzw. kompromisu wyrokiem TK z 22 października. Owszem, czasem temat aborcji bywa wygodny, gdy pozwala na polaryzacje – my jesteśmy za życiem, oni są za aborcją – ale wiele wskazuje na to, że PiS zdał sobie sprawę, z błędu jaki został popełniony w związku z decyzją TK. Społeczny gniew, który się wówczas pojawił, jest jedną z przyczyn spadku notowań PiS i niemożności odbicia – szczególnie, że nastroje społeczne dość siadają z powodu pandemii.