Reklama
Rozwiń
Reklama

Otrucie Skripala: Nowy film o Bondzie

Producent filmowy Broccoli przyzwyczaił nas do triumfów brytyjskich służb specjalnych, ale czy ciągle radzą sobie one z zagrożeniami, pokaże nam sprawa zamachu na Sergieja Skripala.

Aktualizacja: 19.03.2018 10:40 Publikacja: 19.03.2018 10:28

Otrucie Skripala: Nowy film o Bondzie

Foto: AFP

Ta historia to bowiem gotowy scenariusz na kolejnego Bonda.

Ktoś w zapadłej brytyjskiej dziurze dokonuje zamachu substancją, od której użycia może zginąć całe miasto. Środek o operetkowej nazwie nowiczok przywodzi córka ofiary w walizce z Petersburga. Po otwarciu tej puszki Pandory, padają jak muchy nie tylko Skripal, zdrajca o rodowodzie z GRU, jego piękna córka, ale i brytyjski oficer w mundurze. Wszystko w samym sercu Zjednoczonego Królestwa i pod okiem służb Jej Królewskiej Mości.

Ktoś sobie z MI-6 zakpił i to strasznie. Atak na Skripala to atak na chronionego eks-agenta,  ale i na państwo NATO. Jaki ten ktoś wysłał komunikat? Nie tylko system ochrony w Wielkiej Brytanii jest dziurawy, nie tylko całe NATO daje się ograć jak dziecko, ale każdy, KAŻDY kto zakpi sobie z tajemnego mocodawcy, może liczyć na skuteczną zemstę. Gdybym był byłym sowieckim agentem w Wielkiej Brytanii umierałbym już ze strachu.

I dlatego, w imię ochrony elementarnej wiarygodności systemu bezpieczeństwa, w imię równowagi, która panuje w świecie służb, Brytyjczycy i ich alianci muszą starać się tę wojnę wygrać. Jeśli przegrają, żaden aktywny agent nie da im się już zwerbować, a mit stworzony przez Iana Fleminga i rozpowszechniony przez Broccolego padnie na zawsze.

I na koniec pytanie: po co to mocodawcy było? Bo chciał pokazać wyborcom na co go stać, jak długie i sprawne ma ręce. To chyba prawdziwszy motyw, niż hipoteza o kolejnym teście zachodnich systemów bezpieczeństwa.

Reklama
Reklama

Dziś ów mocodawca świętuje na Kremlu kolejny sukces, wysyła światu śmieszne komunikaty skąd mógł pochodzić nowiczok (Słowacja, a może Czechy?), głaszcze białego kota i oczekuje wizyty jakiegoś 007. I na pewno się nie doczeka.

Ta historia to bowiem gotowy scenariusz na kolejnego Bonda.

Ktoś w zapadłej brytyjskiej dziurze dokonuje zamachu substancją, od której użycia może zginąć całe miasto. Środek o operetkowej nazwie nowiczok przywodzi córka ofiary w walizce z Petersburga. Po otwarciu tej puszki Pandory, padają jak muchy nie tylko Skripal, zdrajca o rodowodzie z GRU, jego piękna córka, ale i brytyjski oficer w mundurze. Wszystko w samym sercu Zjednoczonego Królestwa i pod okiem służb Jej Królewskiej Mości.

Reklama
Komentarze
Stefan Szczepłek: Zwycięstwo wymęczone, zaufanie nadszarpnięte
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dywersja na szlaku do Dęblina, czyli akt wojny coraz mniej hybrydowej
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Kto służy Putinowi? Ryzykowny atak ambasadora Niemiec
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Otwarcie przejść granicznych z Białorusią to bardzo odważny eksperyment
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Komentarze
Mirosław Żukowski: Cyniczna gra futbolem
Opinie Ekonomiczne
USA kontra Chiny: półprzewodniki jako pole bitwy?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama