Nie wiem, czy jego rewelacje są prawdą. Skonfliktowany z poprzednim rządem Czyżewski mógł się wydawać dogodnym adresatem takiego zlecenia. Wiem, że media polskie nie zauważyły tego oświadczenia zajęte rewelacjami, które w programie TVN “Teraz my” ogłosił znany lobbysta i aferzysta Marek Dochnal.
Oskarżył on dziennikarkę “Wprost” Dorotę Kanię, że wymusiła pożyczkę na jego teściowej, a dziennikarza Witolda Gadowskiego, obecnie szefa krakowskiego ośrodka TVP, o to, że w imieniu ministra Ziobry zaproponował mu status świadka koronnego.Teściowa Dochnala nie nazywa się Dochnal i prowadzi w Warszawie jedną z bardziej znanych agencji obrotu nieruchomościami, która zajmowała się m.in. kredytowaniem ich zakupów. Swojego czasu dodatek “Wyborczej” “Wysokie Obcasy” opublikował laurkę na temat firmy i jej właścicielki. Z usług agencji korzystało wiele znanych osób w stolicy.
A jednak to w “Gazecie Wyborczej” Monika Olejnik, odwołując się do rewelacji Dochnala, miażdży Kanię. Kiedy Dochnal w programie “Teraz my” oskarża Kanię, jest wiarygodny dla Olejnik, ale kiedy dzień później atakuje Kulczyka i Krauzego, jest już tylko obiektem jej żartów. Oskarżenia Dochnala przeciw dziennikarzom w TVN, Radiu TOK FM et consortes są wiadomością dnia, natomiast proces, który wytoczyła mu Kania, nie jest godzien zauważenia.
Większość Sejmowej Komisji Kultury (PO – PSL i LiD) uznała rewelacje Dochnala za na tyle poważne, że chce zająć się nimi już w środę i domaga się zawieszenia Gadowskiego. Za co, nie wiadomo. Notabene kontakty Gadowskiego z Dochnalem miały miejsce wtedy, kiedy Gadowski był dziennikarzem TVN, co stacja ta i jej przyjaciele skromnie przemilczają.
Politycy wiedzą, które rewelacje są im przydatne, a dziennikarski chór wie, które należy nagłaśniać. Najgorsze, że obywatele wiedzą tylko to, co pokażą im dziennikarze.