Reklama
Rozwiń
Reklama

Ranking stron sądów w Internecie

Po raz kolejny publikujemy ranking stron internetowych sądów i – muszę to przyznać – jestem trochę rozczarowana.

Publikacja: 24.03.2011 19:57

Ewa Usowicz

Ewa Usowicz

Foto: Rzeczpospolita

Pierwsza edycja to było coś! Ileż tam było ciekawych kwiatków! A to prognoza pogody na sądowej stronie WWW, a to przekierowanie do strony rządowej Federacji Rosyjskiej albo dziwna grafika, w której obok herbu Polski skakała... zielona żabka. A w tym roku to już nudy, panie, nudy. Sądy ranking przeczytały i strony popoprawiały. Trzeba przyznać, że niektóre tak się wzięły do roboty, że w naszym zestawieniu awansowały spektakularnie. Jak choćby apelacja krakowska, która po ostatnim miejscu w tym roku wskoczyła aż na trzecie.

 

 

Jakkolwiek by patrzeć, sądy okręgowe i apelacyjne radzą sobie nie najgorzej i ich klient jest w stanie znaleźć na ich stronach sporo użytecznych informacji. Choć oczywiście nadal zdarzają się takie, w których nazwiska sędziów, godziny urzędowania czy aktualne orzecznictwo są ściśle tajne. I te, które na pytanie przesłane e-mailem nie odpowiedzą za żadne skarby!

Okazuje się, że duży problem dotyczy sądu, który powinien świecić przykładem – portal Sądu Najwyższego okazał się bowiem nie najwyższych lotów. A mówiąc wprost – jest beznadziejnie słaby. Pal licho trudną nawigację po serwisie czy mało czytelne menu. Najgorsze jest to, że baza tego najważniejszego orzecznictwa jest bardzo uboga. Nie sposób znaleźć starszych wyroków, a bieżące publikowane są wybiórczo. Co ciekawe, pracownicy SN mają własną wewnętrzną bazę Omnia, która jest pełna, ale... dostępna tylko dla nich. Uff... Non omnis moriar!

Reklama
Reklama

Drobnostką przy tym wydaje się fakt, że na stronie SN zawieszono nieaktualną ustawę o tym sądzie, nieuwzględniającą zmian z czterech ostatnich lat.

Narzekam na brak kwiatków, ale okazuje się, że są! Redakcyjny kolega wypatrzył niedawno na stronie jednego z wojewódzkich sądów administracyjnych wyrok podatkowy, którego sentencja składała się częściowo z... przepisu na zapiekankę ziemniaczaną. Rozsądnie uznał, że skoro orzeczenie się nie przyda, to może chociaż dobry przepis zostanie! Nic z tego – ten również okazał się niepełny.

Pierwsza edycja to było coś! Ileż tam było ciekawych kwiatków! A to prognoza pogody na sądowej stronie WWW, a to przekierowanie do strony rządowej Federacji Rosyjskiej albo dziwna grafika, w której obok herbu Polski skakała... zielona żabka. A w tym roku to już nudy, panie, nudy. Sądy ranking przeczytały i strony popoprawiały. Trzeba przyznać, że niektóre tak się wzięły do roboty, że w naszym zestawieniu awansowały spektakularnie. Jak choćby apelacja krakowska, która po ostatnim miejscu w tym roku wskoczyła aż na trzecie.

Reklama
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Niedoszłe męczeństwo Zbigniewa Ziobry. Budapeszt znów zaszkodzi PiS
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Komentarze
Estera Flieger: Jak polubić 11 listopada. Wylogować się do świętowania
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Zbigniew Ziobro bez odznaki szeryfa nie okazał się kowbojem
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Działka pod CPK odkupiona przez państwo. Teraz tylko PiS ma problem z tą aferą
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Donald Tusk je przystawki, żurek i czeka na drugie danie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama