Dawno, dawno temu, w krainie wiecznej szczęśliwości, sierpem i młotem płynącej, wysoką kulturę reprezentowali: szwaczka, hutnik oraz Maksym Gorki. Minęło jednak trochę lat, żyjemy w świecie nowych wartości, więc i unijny kongres kultury musi wyglądać inaczej. Dzisiaj kultura wysoka to gej, aktorka porno oraz marksista-antysyjonista.
Aż dziw bierze, że minister Bogdan Zdrojewski, jeden ze światlejszych członków obecnego rządu, daje się wodzić za nos "Krytyce Politycznej", która – mam wrażenie – skolonizowała całą imprezę.
Skład gości zaproszonych na ten lewacki sabat jest tak niesamowity, że aż groteskowy. Socjolog Zygmunt Bauman mógłby tutaj uchodzić za przedstawiciela reakcyjnej prawicy. Weźmy np. niejaką Chantal Mouffe, która – według opisu organizatorów – "zaliczana jest do postmarksistowskich krytyków neoliberalnej demokracji", a jej poglądy "kształtowały się w trakcie studenckiego buntu 1968 roku". No, wszystko jasne. Albo taki Gianni Vattimo, filozof i polityk z Turynu, który jeszcze kilka lat temu wspierał włoską centrolewicę, by w 2004 roku nawrócić się na... marksizm. Vattimo propaguje teorię "chrześcijaństwa bez Kościoła", o której na pewno powstanie wiele doktoratów, bo tego typu kretynizmy są dzisiaj w Europie wyjątkowo popularne.
Jednak włoski myśliciel ujął mnie czym innym. Oto w wywiadzie dla "Corriere della Sera" sprzed dwóch lat stwierdził, że palestyńskich terrorystów, ostrzeliwujących rakietami izraelskie miasta, "powinno się zaopatrzyć w skuteczniejszą broń".
Pal licho te wszystkie filmy o sado, maso i czym tam jeszcze. Ale żeby zadawać się z takim indywiduum jak Vattimo?