Reklama

Putin gra już w otwarte karty - komentarz Piotra Jendroszczyka

Wojna hybrydowa Rosji z Ukrainą to już przeszłość. Władimir Putin zdecydował się na otwartą agresję na wschodzie Ukrainy, śląc na terytorium niepodległego państwa konwój zbrojny.

Publikacja: 16.08.2014 00:29

Piotr Jendroszczyk

Piotr Jendroszczyk

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Rosyjskie wojska nieraz już przekraczały granicę w ostatnich miesiącach, lecz ze sprzętu wojskowego ścierano znaki Armii Czerwonej.

Tym razem na rosyjskich pojazdach widoczne były tabliczki identyfikacyjne świadczące o tym, że nie podróżują nimi zielone ludziki. Tym samym Kreml przekroczył wydawałoby się nieprzekraczalną linię w konflikcie na Ukrainie

Zachód potępia prowokację, ale nie zamierza ostrzej reagować. A to dlatego, że nie jest ona najprawdopodobniej wstępem do zakrojonej na szeroką skalę inwazji na wschodnią Ukrainę. Byłby to scenariusz najgorszy z możliwych.

Sama prowokacja była zresztą do przewidzenia, zwłaszcza że konwojowi z pomocą humanitarną towarzyszyły wozy pancerne. Kreml zamierza za wszelką cenę dostarczyć je na tereny kontrolowane jeszcze przez prorosyjskich separatystów. Są okrążeni i w rozsypce. Świadczy o tym cała seria dymisji przywódców w dwu samozwańczych republikach: donieckiej i ługańskiej. Od pewnego czasu apelowali do Rosji o pomoc w obliczu nieuchronnej porażki w konfrontacji z ukraińską armią. Pomoc ta właśnie nadchodzi.

Cała operacja, zarówno konwój, jak i wtargnięcie zbrojnej kolumny, ma na celu uratowanie niedobitków prorosyjskich separatystów walczących na wschodzie. Nawet jeżeli nie uda się im utrzymać dużych miast, mogą nadal destabilizować sytuację w tej części Ukrainy, operując w terenach nadgranicznych. To jednak oznacza, że Putin przegrywa batalię o Ukrainę. Krym na otarcie łez nie wystarczy. Nikt nie wie jednak, jak zareaguje władca Rosji przyparty do muru.

Reklama
Reklama

Rosyjskie wojska nieraz już przekraczały granicę w ostatnich miesiącach, lecz ze sprzętu wojskowego ścierano znaki Armii Czerwonej.

Tym razem na rosyjskich pojazdach widoczne były tabliczki identyfikacyjne świadczące o tym, że nie podróżują nimi zielone ludziki. Tym samym Kreml przekroczył wydawałoby się nieprzekraczalną linię w konflikcie na Ukrainie

Reklama
Komentarze
Szczyt Trump-Putin: wielkie ryzyko dla Ukrainy
Komentarze
Artur Bartkiewicz: KPO, CPK i oranżeria w kebabie, czyli spektakularna katastrofa rządu
Komentarze
Estera Flieger: Karol Nawrocki, czyli ludowy prezydent Polski
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Trumpizm po polsku? Przemówienie Karola Nawrockiego zwiastuje zmianę kursu prawicy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Karol Nawrocki szybko zrezygnował z próby udawania dobrotliwego ojczulka narodu
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama