Słabością tych nagrań jest brak dźwięku i wybiórczość, ale to, co poznaliśmy, przedstawia Wiplera bardziej jako ofiarę niż rozbestwionego napastnika, o czym przekonywała policja. Mimo że zdjęcia są częściowo niewyraźne, widać poniewieranego człowieka, maltretujących go policjantów i grupę bezradnych gapiów. Wipler jest bity, wręcz tłuczony przez jakąś damę w mundurze, a potem siedzi zapłakany na chodniku.
Chwały mu to oczywiście nie przynosi. Patrząc na tę scenę, nie sposób obronić się przed uczuciem zażenowania i wstydu. Wielkiego wstydu, że ideał w przenośni i dosłownie sięgnął bruku, ale jeszcze większego, że ludzie w mundurach zachowują się jak banda chuliganów. Nawet jeśli Wipler zasłużył na – jak chce Komenda Stołeczna Policji – zastosowanie środków przymusu bezpośredniego, to bicie go po twarzy, okładanie pałką, siadanie na nim okrakiem, i to grupowo, trzeba uznać za brak profesjonalizmu i przesadę.
Mam nadzieję, że min. Bartłomiej Sienkiewicz, mówiąc przed rokiem, że „sprawa jest ewidentna", materiału z monitoringu nie znał, bo jeśli znał i nie miał w tej sprawie wątpliwości, to między jego a moją wrażliwością jest przepaść wielkości oceanu. Mam nadzieję, że sprawę trafności jego oceny wyjaśni min. Teresa Piotrowska, która zażyczyła sobie przekazanych mu wtedy materiałów. Nie mam wątpliwości, że powinna również zażądać wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec uczestniczących w zajściu policjantów, o ile – w kwestii ich odpowiedzialności – nie wyprzedzi jej Wipler, który ma chyba podstawy do skierowania do sądu sprawy o pobicie. Dowodami wszak, jak wiemy, dysponuje.
I na koniec pytanie, czy rozgrzebywanie tej sprawy ma sens. Tu mam największe wątpliwości. Nie dlatego, że fakt pobicia stoi pod znakiem zapytania. Nie dlatego, że warto by zweryfikować stan wiedzy min. Sienkiewicza czy przyjrzeć się rozbuchanej ponad wszelkie miary policji. I pewnie nie dlatego, że poseł Wipler zapomniał, iż szlachectwo zobowiązuje. Przede wszystkim z przyczyny, która znana jest doskonale zwłaszcza pracownikom MPO, że od grzebania w rynsztoku ubrudzą się każde ręce.