Piazza del Duomo, główny plac w mieście Katania, jest całkowicie zalany. Wysokość wody przekracza obecnie 40 centymetrów - donosi włoska agencja ANSA. Żywioł porywał samochody i ogródki barowe. Służby otrzymują dziesiątki zgłoszeń z zalanych domów, a wielu kierowców z samochodów ratować musiała regionalna ochrona cywilna.
W Katanii niektóre ulice zamieniły się w strumienie również z powodu gromadzenia się wody deszczowej, spływającej do miasta z Etny. Najbardziej dotknięte ulewą obszary to te położone na południe od wulkanu.
Są ofiary śmiertelne - we wtorek zginął 53-letni mężczyzna z miejscowości Gravina di Catania. Według wstępnych informacji wysiadł z zalanego wozu i został porwany przez rwącą wodę. Ratownicy wciąż szukają 54-letniej kobiety, która w niedzielę wraz z mężem została porwana przez powódź w miejscowości Scordia, również niedaleko Katanii. W poniedziałek znaleziono ciało jej 67-letniego męża.
Sytuację w Katanii pogarsza awaria prądu. Elektryczności pozbawione jest zabytkowe centrum miasta i okolice. Poważnie uszkodzony został most San Giuliano, który łączy brzegi rzeki Alcantara. Niektórzy kierowcy utknęli po jednej stronie, podczas gdy woda przelewała się przez przeprawę, zmiatając balustradę i uszkadzając asfalt.