W Polsce wciąż niewiele spraw można załatwić przez Internet. Chociaż niektóre urzędy już przygotowały specjalne portale, za których pośrednictwem można złożyć podanie, to mało kto z nich korzysta.
Powód? Konieczność stosowania tzw. bezpiecznego podpisu elektronicznego, weryfikowanego za pomocą kwalifikowanego certyfikatu, który jest stosunkowo drogi i wymaga użycia specjalnej karty wraz z czytnikiem. – Jeśli pozostawimy ten warunek, to niewielka jest szansa, że w najbliższym czasie Internet będzie powszechnie używany do załatwiania spraw obywatelskich – uważa dr Grzegorz Sibiga, adiunkt w Instytucie Nauk Prawnych PAN. Jego zdaniem ustawodawca powinien umożliwić Polakom korzystanie również z innej formy autoryzacji w systemach administracji publicznej.
– Można się zastanawiać nad dużo prostszym do pozyskania certyfikatem niekwalifikowanym czy stosowanym w e-bankowości systemem logowania się użytkownika – podpowiada Sibiga.
Dotyczy to również e-deklaracji. Dotychczas przepisy pozwalały, aby za pośrednictwem Internetu rozliczały się tylko największe firmy (czyli takie, których przychody netto przekraczają rocznie 5 mln euro). Na około 7,5 tys. uprawnionych firm z możliwości tej skorzystało raptem kilkaset. Od 1 stycznia e-deklaracje będą mogli składać wszyscy przedsiębiorcy. Czy zrobią to? – Nie chcę ryzykować takich nowinek, dopóki większa część firm nie przećwiczy ich na własnej skórze – mówi Jacek W., przedsiębiorca z Krakowa.
Od 1 kwietnia przyszłego roku możliwość tę dostaną również osoby fizyczne. Obowiązek stosowania bezpiecznego podpisu może je jednak skutecznie zniechęcić do składania e-deklaracji.