Pepco ma ok. 700 placówek, Action ok. 200. Do tego jeszcze ponad 300 sklepów ma sieć Dealz, a wszystkie są dla polskich sprzedawców potężnym wyzwaniem. Choć nie są to zazwyczaj gigantyczne placówki, można w nich znaleźć w zasadzie wszystko do domu – akcesoria, naczynia, tekstylia. Również podstawowe linie ubrań, zabawek czy nawet pakowanej żywności, jak słodycze, przekąski, ale również szereg dań gotowych w słoikach, i nie tylko. Dostępna jest w nich także chemia gospodarcza i kosmetyki.
500 mln zł na stałe obniżki
Wszystko oczywiście w cenach reklamowanych jako superpromocje, a na Polaków mało co działa równie mocno jak właśnie okazje. W efekcie w każdym ze sklepów wymienionych sieci widać tłumy klientów. Marki te wchodzą również do centrów handlowych – jak na razie jeszcze nie tych najbardziej znanych, ale wydaje się, że to tylko kwestia czasu.
Presja z ich strony wymusza działania na innych graczach, co pokazuje choćby akcja koncernu IKEA, który inwestuje 500 mln zł w obniżki cen. I nie chodzi o czasowe promocje, ale regularne obniżki cen tysięcy produktów.
Szwedzka spółka wdrożenie planu zaczęła we wrześniu 2023 r., początkowo objął on 500 produktów. Akcja była stopniowo rozszerzana, by w całym roku finansowym 2024, kończącym się w sierpniu, objąć ok. 5 tys. produktów, czyli połowę.
– To nasza odpowiedź na obecne wyzwania związane ze wzrostem cen i sytuacją gospodarstw domowych. Średnio obniżka może wynieść ok 19 proc. – mówi Katarzyna Broniarek-Niemczycka odpowiedzialna za komunikację w IKEA Polska.