Jesień może przynieść wzrosty cen w sklepach

Ceny w sklepach spadają powoli. A jesień może być trudna. Eksperci prognozują odwrócenie trendu spadkowego.

Publikacja: 30.08.2023 14:57

Jesień może przynieść wzrosty cen w sklepach

Foto: Adobe Stock

Z ostatniego „Indeksu cen w sklepach detalicznych” wynika, że w lipcu br. ogólne ceny wzrosły rok do roku średnio o 15,5 proc. (w czerwcu – o 18,1 proc., a w maju – o 19,9 proc.). Ceny spadają kolejny miesiąc z rzędu, ale czy można zakładać, że trend ten utrzyma się na dłużej? Dr inż. Anna Motylska-Kuźma z Uniwersytetu Dolnośląskiego DSW jest zdania, że schodzimy nie tyle z wierzchołka drożyzny, co raczej jesteśmy na szczycie spadków dynamiki wzrostu cen.

– Zmniejszone odczyty dynamiki raczej nie są tendencją trwałą. Już w październiku możemy być świadkami odwrócenia trendu spadkowego i powrotu do wzrostów. Przywrócenie rynkowych cen energii czy rezygnacja z zerowej stawki VAT na żywność z pewnością zwiększą odczyty inflacyjne, szczególnie w I kwartale 2024 r. Poza tym podniesienie płacy minimalnej będzie miało również swoje skutki. Nie ma zatem przesłanek do tego, by ceny w sklepach realnie zaczęły spadać – dodaje ekspertka.

Podobnego zdania jest dr Krzysztof Łuczak, główny ekonomista Grupy BLIX, który uważa, że jesienią faktycznie może dojść do trudnej sytuacji w handlu. Najgorzej może to wyglądać w przypadku warzyw, chemii gospodarczej i pieczywa. Jednak w jego opinii wszystko będzie zależało od tego, jak dalej będzie się zmieniała - poprawiała lub pogarszała - sytuacja związana z cenami energii i płacami, bo to w największej mierze wpływa na finalny efekt.

Czytaj więcej

Burger King pozwany za zbyt małe kanapki. „W reklamach były większe”

Nie należy zapominać o tym, że w wakacje inflacja jest znacznie mniejsza, a potem przybiera na sile. Z kolei w dalszej perspektywie – ale nie tak bardzo odległej – należy zwrócić uwagę na powrót stawki VAT na żywność. W opinii eksperta, ulga ta nie będzie kontynuowana w nowym roku, co może na rynku wywołać delikatne turbulencje. Przykładem tego mogą być Węgry, gdzie po powrocie do właściwych stawek ceny niektórych towarów wzrosły nawet o kilkadziesiąt procent, chociaż nie we wszystkich kategoriach.

– Impuls wzrostowy cen stopniowo wygasa, stąd spadające dynamiki. Podwyżki w większości kategorii towarów konsumpcyjnych zmniejszyły się. Można powiedzieć, że szczyt drożyzny mamy za sobą, ale raczej nie spodziewałbym się szerokich spadków cen, a ich wolniejszego wzrostu. Myślę, że w drugiej połowie roku dynamiki podwyżek większości produktów będą się wyraźnie obniżać. Natomiast jeśli już ceny będą spadać, to w przypadku pojedynczych kategorii, np. nabiału czy produktów tłuszczowych, gdzie doszło do odbudowania podaży przy spadku popytu – uważa z kolei Marcin Luziński, ekonomista z Santander Bank Polska. Dodaje, że globalne ceny żywności, obrazowane przez indeks FAO, spadają już od kilku miesięcy, co pozwala wierzyć w niższą dynamikę cen żywności w najbliższych miesiącach w Polsce. Wprawdzie ostatnio indeks ten odbił, ale stało się tak głównie ze względu na zmianę cen olejów.

Warzywa i chemia w górę

Marcin Luziński ostrzega przy tym, że nie powinniśmy zakładać znaczącego spadku cen warzyw, co będzie pokłosiem niekorzystnych zjawisk pogodowych u nas w kraju i na świecie.

– W Polsce mamy cały czas suszę rolniczą, lokalnie dochodziło też do ekstremalnych zjawisk: burz, gradobić i nawałnic. Wstępne szacunki wskazują na spadek podaży warzyw zaledwie o 3 proc. w tym sezonie, co nie powinno mieć mocnego przełożenia na ceny. Ten szacunek może się jednak pogorszyć – wyjaśnia. Zjawiska klimatyczne (burze, gradobicia, nawałnice) i susza odbiją się także na cenach owoców. Według wstępnych szacunków, zbiory w tym roku pogorszą się o prawie 10 proc. w porównaniu do poprzedniego sezonu. Dlatego, zdaniem eksperta, ceny owoców mogą dalej rosnąć w najbliższych miesiącach.

O 24,6 proc. rdr. (w czerwcu – o 34,6 proc., a w maju – o 32,6 proc.) zdrożała chemia gospodarcza. Ekonomista z Santander Bank Polska wyjaśnia, że to efekt drożejącej energii i surowców. Podkreśla przy tym, że w ostatnich miesiącach dynamika wzrostu cen tych produktów mocno się obniżyła. I przewiduje, że będzie dalej spadać. Dr inż. Motylska-Kuźma zwraca z kolei uwagę, że ze względu na bardzo duże powiązanie tego sektora z rynkiem niemieckim warto śledzić tu tendencje w gospodarce naszego sąsiada, by móc prognozować, jak ceny te mogą się zachowywać w najbliższym czasie.

Ponadto Marcin Luziński spodziewa się, że przez pewien czas spadać będą ceny artykułów tłuszczowych. Nie będą też rosnąć ceny nabiału. Możemy zakładać utrzymanie cen serów czy jogurtów, gdyż rośnie podaż mleka, czyli najważniejszego surowca w produkcji innych produktów nabiałowych. – Do tego dość słabo wygląda siła popandemicznego odbicia gospodarczego w Chinach, które są ogromnym konsumentem mleka. To pozwala wierzyć w wyraźne spowolnienie wzrostu cen produktów nabiałowych – dodaje ekspert.

A co z cenami mięsa? Luziński wyjaśnia, że spadają w znacznej mierze dzięki stopniowej odbudowie pogłowia zwierząt rzeźnych. Ich liczebność mocno zmniejszyła się podczas pandemii, gdy popyt był słaby, a od tego czasu jest stopniowo zwiększana.

Drożeje pieczywo

Zaskakująco wygląda sytuacja pieczywa, którego ceny w miesięcznym ujęciu zaczęły rosnąć. W lipcu wzrost wyniósł 20,4 proc. rdr. (w czerwcu – 17,6 proc., a w maju – 15,7 proc.). Hubert Gąsiński, ekspert Uczelni WSB Merito Warszawa wyjaśnia, że to w ogromnej mierze skutek wyższych kosztów energii niezbędnej do produkcji i rosnących kosztów pracy. Jego zdaniem, sytuacja prawdopodobnie unormuje się na przełomie tego i przyszłego roku. Jednak dr Krzysztof Łuczak nie jest takim optymistą. Mówi, że taki scenariusz nie do końca jest pewny i różnie może być, ale na pewno w tej kategorii sytuacja jest skomplikowana i dość trudna do przewidzenia. Potwierdzają to też inni eksperci.

– Rządowe dopłaty do zboża i zakaz importu z Ukrainy spowodowały chwilowy spadek cen zboża w hurcie, co przełożyło się również na ceny mąki. Jednak był to efekt krótkotrwały. Kosztochłonność produkcji pieczywa jest w dalszym ciągu bardzo wysoka. Niewiele pomaga tu również zamrożona cena gazu. Stąd ceny pieczywa pozostają pod ciągłą presją inflacyjną – nie pozostawia złudzeń Anna Motylska-Kuźma.

Z ostatniego „Indeksu cen w sklepach detalicznych” wynika, że w lipcu br. ogólne ceny wzrosły rok do roku średnio o 15,5 proc. (w czerwcu – o 18,1 proc., a w maju – o 19,9 proc.). Ceny spadają kolejny miesiąc z rzędu, ale czy można zakładać, że trend ten utrzyma się na dłużej? Dr inż. Anna Motylska-Kuźma z Uniwersytetu Dolnośląskiego DSW jest zdania, że schodzimy nie tyle z wierzchołka drożyzny, co raczej jesteśmy na szczycie spadków dynamiki wzrostu cen.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Biedronka trzęsie giełdą. Na akcjach Dino leje się krew
Handel
Zaskakujące wyniki Biedronki. Kurs Dino się załamał
Handel
Minister finansów chce walczyć z "małpkami. Zapowiada wspópracę z ministrą zdrowia
Handel
Udział Polski w Expo 2025 w Osace to szansa dla rodzimych firm
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Handel
Zaskakujące poparcie młodych dla zakazu handlu alkoholem