Z raportu wynika, że polskie firmy są obecne na 218 światowych rynkach, a wszystko dzięki gwałtownemu wzrostowi polskiego eksportu i poprawie jego struktury: zarówno produktowej, jak i geograficznej. Według analityków Grant Thornton te Te pozytywne tendencje będą kontynuowane w kolejnych latach. Do 2020 r. eksport Polski wzrośnie o ponad jedną trzecią, a przedsiębiorcy będą coraz odważniej wchodzić na nowe, nieodkryte dotąd rynki.
2069 proc. – o tyle realnie (po uwzględnieniu inflacji, licząc w dolarach amerykańskich) wzrosła przez 25 lat wartość polskiego eksportu. W Polsce działa obecnie 60 tys. firm uzyskujących przychody z eksportu, a według statystyk GUS, polskie towary były sprzedawane w 2014 r. w 218 krajach świata, w tym tak egzotycznych jak Gwinea Równikowa, Wyspy Kokosowe czy Kiribati.
Problemem jest jednak wciąż niska innowacyjność polskich eksporterów oraz relatywnie niskie polskie inwestycje bezpośrednie za granicą.
Mimo to gospodarcza ekspansja zagraniczna to jedno z największych osiągnięć Polski od upadku komunizmu – uważają analitycy Grant Thornton. Polskie firmy z sukcesem wykorzystały okazję, którą dało im wprowadzenie wolnego rynku i otwarcie gospodarki na świat. Mimo trudnej sytuacji, w jakiej 25 lat temu był polski przemysł i prywatna przedsiębiorczość, w gospodarce udało się zbudować silny i konkurencyjny sektor eksportowy.
- Do 1989 r. polskie państwo skutecznie temperowało zapędy każdego obywatela, który miał w sobie choć trochę zapału do przedsiębiorczości i zdobywania nowych rynków. Dopiero ustawa Wilczka, okrągły stół i plan Balcerowicza zdjęły ten kaganiec i sprawiły, że Polacy mogli zostać przedsiębiorcami, a w dodatku mogli wchodzić w szranki z zagraniczną konkurencją. Ostatnie 25 lat pokazuje, że zapał do tego rodzaju aktywności był w społeczeństwie ogromny – przekonuje Tomasz Wróblewski, partner zarządzający Grant Thornton w Polsce.