Wicepremier i minister Rosji finansów Anton Siłuanow przyznał, że rosyjskie firmy będą musiały przejść na płatności w rublach i juanach w rozliczeniach z Chinami. Przyczyna to sankcje Zachodu, które utrudniają rozliczenia z rosyjskimi firmami za towary eksportowe, szczególnie na rynku azjatyckim.
„Dlatego firmy zmieniają swoją politykę finansową, coraz częściej przechodząc z dolarów na rozliczenia w euro, juanach czy rublach" - mówił Siłuanow cytowany przez gazetę RBK Urzędnik podkreślił, że władze nie dają biznesowi żadnych wytycznych, ale przedsiębiorcy sami decydują się na rezygnację z dolarów, bo przelewy w innych walutach idą szybciej. „Nawet azjatyccy partnerzy naszego biznesu często opóźniają płatności w dolarach, ponieważ występują o informacje od OFAC ( zarząd ds. kontroli zagranicznych aktywów USA-red) - dodał wicepremier, podając, że ok. jednej trzeciej przelewów dociera do Rosji w opóźnieniem.
Chińskie banki traktują poważnie amerykańskie sankcje wobec Rosji i dokonują płatności z dużymi opóźnienia albo w ogóle. A banki regionalne Chin w ogóle blokują dolarowe przekazy do Rosji.
Siłuanow podał, że obecnie 14 proc. transakcji chińsko-rosyjskich jest w juanach a 7-8 proc. w rublach. Kreml planuje w 2019 r kontynuować politykę odejścia od dolara. Przy czym wielkość emisji rosyjskich obligacji skarbowych na rynkach zagranicznych ma przekroczyć poziom 2018 r. W marcu Moskwa sprzedała obligacje dolarowe (4 mld dol.), a w listopadzie pierwsze od pięciu lat obligacje w euro (1 mld euro).