Reklama

PFR antykryzysową tarczą dla polskich przedsiębiorców

Na najważniejsze pytania dotyczące pomocy finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju dla mikro- i małych firm odpowiada Bartosz Marczuk, wiceprezes PFR

Publikacja: 13.05.2020 14:00

PFR antykryzysową tarczą dla polskich przedsiębiorców

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Materiał powstał przy współpracy Polskiego Funduszu Rozwoju

Jak w tej chwili wygląda rozdzielanie pomocy dla przedsiębiorców przez PFR w ramach tarczy finansowej?

Przez niespełna 2 tygodnie, do 11 maja, przyznaliśmy pomoc dla 72 tys. firm. Łącznie trafiło do nich ponad 15 mld zł. Poniedziałkowa sesja przetwarzania wniosków, które składają przedsiębiorcy w bankach była rekordowa. Przyznaliśmy pomoc ponad 15,5 tys. firmom na kwotę 3,7 mld zł.

Jednak system potrafi odrzucić wnioski firm, które wydawałoby się, że spełniają kryteria pomocy. Dlaczego tak się dzieje?

Czasami jest tak, że słowo „wydawało się" jest kluczowe. System jest tak skonstruowany, że maksymalnie upraszcza drogę do uzyskania pomocy. Składając wniosek elektroniczny obowiązuje kultura oświadczeń. Przedsiębiorcy nie dołączają żadnych dokumentów. Wnioski z banku trafiają do Krajowej Izby Rozliczeniowej, po czym wędrują do PFR, który raz w ZUS, raz w Ministerstwie Finansów i dostępnych publicznych rejestrach (KRS, CeiDG) sprawdza czy oświadczenia są zgodne ze stanem faktycznym. Może zdarzać się tak, że z tych walidacji wyniknie, że przedsiębiorca popełnił błąd.

Reklama
Reklama

Jakie błędy we wnioskach pojawiają się najczęściej?

Najczęstszy błąd to złożenie rozliczenia VAT i jeszcze tego samego dnia wnioskowanie o wsparcie. Nawet w formularzu wprowadziliśmy ostrzeżenie, żeby poczekać kilka dni zanim w Ministerstwie Finansów te dane się przetworzą. Podobnie jest z zaległościami jeśli chodzi o płatności w ZUS czy urzędach skarbowych. To trzeba wszystko wyjaśnić, ale spokojnie. Nie jest tak, że odmowa odcina przedsiębiorcę od pomocy.

W poniedziałkowej sesji mieliśmy bardzo wysoki wskaźnik sukcesów, sięgający 80 proc. Odmów nie jest bardzo dużo. Trzeba zachować się spokojnie, bo można złożyć wniosek po ewentualnych wyjaśnieniach raz jeszcze.

Gdzie można złożyć te wyjaśnienia?

Przedsiębiorca musi wykonać trochę pracy sam. Musi upewnić się w ZUS i urzędzie skarbowym, czy wszystkie zaległości są uzupełnione. Musi potwierdzić złożenie deklaracji VAT. Zdarzają się wnioski, że ktoś w ogóle nie złożył deklaracji VAT za kwiecień, a ubiega się o wsparcie pokazując jako miesiąc referencyjny kwiecień. W odmownej decyzji przedsiębiorca ma informację z jakiego powodu wniosek został odrzucony. Jak już wykona całą pracę, jest pewien, że wszystko jest w porządku i wszystko wyjaśnił, to składa raz jeszcze wniosek w tym samym banku.

Jeśli zdarzyłaby się sytuacja, że przedsiębiorca wszystko wyjaśnił (ma zaświadczenia z urzędu skarbowego i ZUS o niezaleganiu) a dalej otrzymuje odmowę powinien złożyć reklamację w banku. Jako PFR jesteśmy w kontakcie z bankami w takich sytuacjach. Będziemy starać się wyjaśniać takie zagmatwane sytuacje.

Reklama
Reklama

Co do zasady, większość błędów wynika z rzeczy, które są łatwe do wyjaśnienia przez przedsiębiorcę.

Jakie jeszcze zdarzają się błędy oprócz spraw podatkowych i ZUS?

Jest sporo wniosków, w których przedsiębiorcy ubiegają się o pomoc nie wykazując pracowników. Pamiętajmy, że pomoc jest adresowana do firm, które w grudniu ubiegłego roku spełniają kryterium mikroprzedsiębiorcy lub małego i średniego przedsiębiorcy. Muszą zatrudniać choć jedną osobę na koniec grudnia na etacie, nawet w niepełnym wymiarze czasu pracy. Nie ma sensu składania wniosków przez osoby samozatrudnione czy te, które zatrudniały pracowników wyłącznie na zleceniu.

Jest trochę wniosków w których przedsiębiorca nie odczeka na decyzję z poprzedniego wniosku i składa nowy, składa go z dwóch różnych banków, albo podaje zły kod PKD.

Główne przyczyny odmów zasadzają się w zaległościach, bądź w kwestiach związanych z brakiem obrotu lub pracowników. To trzy główne zbiory powodów dostawania negatywnych decyzji.

Kwestia obowiązku zatrudniania kogoś na etacie budzi sporo emocji. Przedsiębiorcy, którzy zatrudniają 7-9 osób na umowy zlecenia skarżą się, że dają pracę ludziom, lecz nie mogą uzyskać pomocy. Zamierzacie zmieniać te kryteria?

Reklama
Reklama

To nie jest do końca tak. Jesteśmy dość „łagodni" jeżeli chodzi o traktowanie osób za które należy się przedsiębiorcom pomoc. Jest jedna zasadnicza kwestia. Taki przedsiębiorca musi w ubiegłym roku zatrudniać choć na 0,1 wymiaru czasu pracy kogoś na etacie. To jest definicja bezpośrednio przejęta z Unii Europejskiej, nie mamy na to wpływu. W sytuacji, kiedy przedsiębiorca w grudniu zatrudniał 1 osobę na etacie, a w maju przychodzi do nas, ubiega się o wsparcie pokazując, że w kwietniu ma 4 osoby na umowy zlecenia, 1-2 na etacie, oprócz tego osoby na urlopach rodzicielskich czy macierzyńskich, to otrzymuje pomoc za wszystkie te osoby. Nie mówimy, że pomoc jest wyłącznie dla osób, które są zatrudnione na etacie, ale też dla wszystkich współpracowników, którzy są zgłoszeni przez przedsiębiorcę do ubezpieczenia społecznego, czyli za nich są odprowadzane składki ZUS. Trzeba rozróżnić kwestię związaną z poziomem zatrudnienia w firmie w grudniu, a obecnym – jeżeli mamy więcej pracowników możemy ubiegać się o szersze wsparcie, które obejmuje też osoby współpracujące.

Kwestia dotyczące rozróżnienia mikro i MŚP budzi pytania wśród przedsiębiorców. Może pan podać twardą definicję, kto jest mikroprzedsiębiorcą a kto większym?

Mikroprzedsiębiorcą jest ta firma, która zatrudniała w grudniu do 9 osób na etacie, a jej obroty i suma bilansowa nie przekracza 2 mln euro. Jeżeli któryś z tych wyznaczników jest przekroczony, to taki przedsiębiorca staje się MŚP. MŚP to przedsiębiorca, który w grudniu zatrudniał do 249 osób a suma bilansowa i obrót jest w granicach 50 mln euro. Jeśli ktoś jest ponad MŚP, to wpada w kategorię dużej firmy. Dla dużych firm jest osobna ścieżka ubiegania się o pomoc. Dzisiaj mówimy o mikro i MŚP dla których przeznaczone jest 75 mld zł.

W którymś momencie tych 75 mld zł się skończy. Czy przedsiębiorcy powinni się bardzo spieszyć z procedurą uzyskania pomocy z tarczy finansowej PFR?

Modele, które zakładaliśmy, jak będzie wyglądać pomoc, sprawdzają się w rzeczywistości. Tych pieniędzy powinno wystarczyć dla wszystkich. Zaraz będziemy na poziomie 100 tys. wniosków, które będą „kosztować" nas ok. 20 mld zł. Przewidujemy, że o pomoc będzie mogło się ubiegać ok. 350 tys. przedsiębiorców. Jeżeli każde 100 tys. kosztuje 20 mld zł, to 350 tys. wniosków będzie kosztować niespełna 70 mld zł. Średnie wsparcie dla mikroprzesiębiorstw wynosi ok. 70 tys. zł. Średnia dla MŚP jest w okolicach 700 tys. zł.

Reklama
Reklama

Jeżeli zabraknie pieniędzy Rada Ministrów może zwiększyć pulę finansowania dla MŚP. Program trwa do lipca, więc nie ma dużego zagrożenia, żeby dla kogoś nie wystarczyło pieniędzy.

Czy subwencję trzeba będzie zwracać?

Co do zasady subwencja jest umarzana w 75 proc. po roku. Warunki pełnego umorzenia dla mikroprzedsiębiorstw są dwa. Pierwszy to ciągłość działania firmy (dotyczy 25 proc. kwoty umorzenia) i utrzymanie zatrudnienia (50 proc.). Czyli jeśli mikroprzedsiębiorca otrzyma teraz 100 tys. zł i za rok pokaże, że wciąż żyje i zatrudnia tyle samo ludzi, to otrzyma 75 tys. zł umorzenia. Pozostałych 25 tys. zł jest rozkładane na dwuletni nieoprocentowany kredyt w banku, gdzie uzyskał subwencję.

W MŚP sytuacja jest nieco inna. Tutaj wchodzą w grę trzy, a nie dwa czynniki. Czyli tak samo kwestia przeżycia (25 proc. umorzenia) i utrzymania zatrudnienia (kolejne 25 proc.). Ostatnie 25 proc. umorzenia firma może uzyskać, jeśli odnotowała stratę. Pozostałe 25 proc. analogicznie jest rozłożone na dwa lata w nieoprocentowanym kredycie. Zakładamy, że również umorzenia będą odbywać się podobnie jak wnioskowanie, wyłącznie drogą elektroniczną.

Są przedsiębiorcy, którzy rozliczają się kwartalnie z VAT i jeszcze nie wykazali spadku przychodów w kwietniu. Oni nie mają podstaw do uzyskania pomocy. Czy jest jakieś pole manewru dla tych przedsiębiorców?

Reklama
Reklama

Tak. Od samego początku zadbaliśmy, żeby tzw. kwartalnicy mogli korzystać z pomocy. Ministerstwo Finansów wprowadziło rozwiązanie, które pozwala zidentyfikować ich rozliczanie VAT w rytmie miesięcznym. Zatem mogą normalnie ubiegać się o wsparcie. Ważne, żeby odczekali ok. 6-7 dni od rozliczenia VAT. Nie muszą czekać do lipca, żeby ubiegać się o wsparcie.

Na rachunku wskazanym do wypłaty subwencji nie może być linii kredytowej lub innego produktu kredytowego. Przecież przedsiębiorcy mają kredyty. Zamierzacie zmienić tę zasadę?

Zastrzegliśmy, że to ma być rachunek rozliczeniowy firmy. Nie można podstawić sobie zupełnie innego rachunku. Chodzi o bezpieczeństwo przepływu pieniędzy. Program zastrzega, że nie można z subwencji spłacać więcej niż 25 proc. kredytów. Pod takim zobowiązaniem podpisuje się przedsiębiorca. Jeżeli ma w swoim rachunku debet i pieniądze, które wpłyną z subwencji pokryją ten debet, to przedsiębiorca musi sam rozważyć czy to jest ponad 25 proc. Ważny jest też zdrowy rozsądek. Nikt nie będzie przedsiębiorcy rozliczał co do złotówki. Jeśli sam przedsiębiorca ma wątpliwość, może założyć sobie subkonto w momencie wnioskowania.

Pamiętajmy, że pieniądze z subwencji są zwolnione z egzekucji komorniczej. Jeżeli zaspokoją część debetu, a przedsiębiorca będzie normalnie funkcjonował, to nie ma zagrożenia, że ktoś będzie mógł odebrać subwencję.

Gdzie przedsiębiorcy mogą się kierować ze swoimi wątpliwościami dotyczącymi subwencji z tarczy finansowej PFR?

Reklama
Reklama

Wszystko dostępne jest na naszej stronie, podane w bardzo przejrzysty i klarowny sposób. Jest też specjalny przewodnik dla przedsiębiorców. Na pfr.pl można znaleźć wszelkiego rodzaju informacje. Codziennie między 13:00 i 15:00 oferujemy szkolenia online. Każdy przedsiębiorca może zapisać się na takie bezpłatne szkolenie. Otrzyma tam informacje z pierwszej ręki, będzie mógł zadać pytania. Na stronie jest link do tych szkoleń.

Polecam jednak zasadę „dzień plus 1". Jeżeli jesteś przedsiębiorcą i chcesz złożyć wniosek dziś, to polecam, żebyś zrobił to jutro, a dziś spróbował poświęcić 2-3 godziny na to, żeby sprawdzić jak ten program funkcjonuje. Nawet nie dlatego, że on jest skomplikowany, chodzi o to, aby dobrze złożyć wniosek. Warto poświęcić ten czas, żeby nie zrobić sobie samemu krzywdy. To my sami wybieramy okres referencyjny z jakiego udokumentujemy spadek naszego przychodu. Jeżeli podamy dziś, że chcemy referować marzec do marca roku poprzedniego i wyjdzie nam spadek obrotu 27 proc., to kiedy otrzymamy subwencję, nie mamy już możliwości zmiany tego miesiąca obrotu. A może zdarzyć się, że kwiecień albo maj będzie jeszcze gorszy dla nas i mielibyśmy prawo do jeszcze większej pomocy.

- Materiał powstał przy współpracy Polskiego Funduszu Rozwoju

Gospodarka
Prof. Dani Rodrik: Europa jest przystankiem w pół drogi
Gospodarka
Czy UE pomogła polskiej gospodarce? Jednoznaczna ocena Polaków
Gospodarka
Nie tylko fundusze, ale też rynki zbytu i inwestycje zagraniczne. To dała Polsce UE
Gospodarka
Belgia broni rosyjskich pieniędzy. Bo sama na nich dobrze zarabia?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Gospodarka
Nowa pomoc dla Ukrainy: MFW da kredyt, Londyn wyprodukuje drony
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama