O takiej ewentualności dowiedziała się gazeta Kommersant. Potężna dewaluacja rubla spowodowała poważne potanienie rosyjskich towarów na kazachskim rynku. A to z kolei bije w rodzimych producentów, niemogących konkurować z tak tanimi produktami.

Chodzi tu o produkty naftowe ( w tym paliwa), samochody(85 tys. sztuk w 2014 r) i części samochodowe, materiały budowlane, kable, drób i jajka, makarony, słodycze, mąkę i soki. Według Kommersanta, Kazachstan prowadzi z Rosją rozmowy w sprawie ograniczenia importu. Rosyjskie władze oficjalnie zaprzeczają, by taki scenariusz miał miejsce, a informacje gazety nazywają „niepoważnymi". Oba kraje są w Związku Celnym, więc towary wjeżdżają bez kontroli granicznej i ograniczeń.

W listopadzie 2014 r Kazachstan już wprowadził zakaz sprzedaży szeregu marek rosyjskiego piwa. Pod rosyjskim naciskiem, bariera ta została cofnięta po dwóch tygodniach.

W grudniu kazachscy biznesmeni apelowali do władz o ograniczenie importu z Rosji. Rubel stracił wtedy w ciągu dwóch dni 17 proc. wartości, co kosztowało kazachski biznes miliony dolarów strat. W styczniu o odejściu od handlu w rublach zaczął mówił prezydent trzeciego członka Związku Celnego - Białorusi. Łukaszenko chce z Rosją handlować za dolary i euro.

W ostatnim czasie stosunki między Astaną a Moskwą znacznie się pogorszyły. Kazachskie władze obawiają się u siebie ukraińskiego scenariusza i zwiększenia zależności od Rosji. Za 11 miesięcy 2014 r obroty handlowe Kazachstanu z Rosją spadły o blisko 20 proc. Stracili szczególnie kazachscy eksporterzy.