Urząd Dozoru Technicznego powinien w związku z tym jak najszybciej przygotować się do utraty monopolu – twierdzą eksperci Instytutu Sobieskiego (IS), którzy w środę opublikowali raport „System dozoru technicznego zbiorników i urządzeń ciśnieniowych – Polska na tle UE". Z raportu wynika, że pozycja UDT i zasady, na jakich funkcjonuje dziś rynek dozoru sprawiają, iż przedsiębiorcy podlegający kontroli inspektorów dozoru nie mogą mieć jakiejkolwiek pewności, co do wysokości przyszłych opłat za czynności wykonywane przez urzędników. –Dziś mamy do czynienia z kompletną arbitralnością ustalania stawek opłat dozorowych, co słusznie wzbudza oburzenie licznych przedsiębiorców. System nie jest w żaden sposób powiązany z realiami gospodarczymi w Polsce – mówi Paweł Nierada, ekspert IS. Jego zdaniem jak najszybciej powinny ruszyć prace nad liberalizacją tego rynku. Państwowy monopol wyróżnia Polskę na tle innych rynków europejskich. W Niemczech, czy Włoszech do certyfikowania i kontroli uprawnionych jest kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt podmiotów prywatnych. – Obecnie sytuacja jest bardziej restrykcyjna niż była jeszcze w okresie stanu wojennego. Wówczas przepisy dopuszczały, by część czynności wykonywały inne podmioty niż UDT – zaznacza Nierada. W IS zapewniają, że rynek w Polsce trzeba otworzyć na inne podmioty certyfikujące. – UDT musi przygotować się do nieuchronnej liberalizacji. Opracować należy również obiektywny system opłat, oparty np. o koszyk dóbr, czy inflację – podkreśla Mateusz Kędzierski, współautor raportu. Jak tłumaczy problem leży nie tylko po stronie UDT. – Również Ministerstwo Gospodarki ma kłopot z pełnieniem funkcji regulacyjnych, co wynika zresztą z ubiegłorocznego wyroku Trybunału Konsytutcyjnego w sprawie stawek opłat od czynności dozorowych – dodaje.