„22 miliony - to ludzie, którzy dziś według rosyjskiej statystyki, są zaliczani do kategorii biednych. Tutaj mamy poważny problem, bowiem wśród naszych biednych przeważają rodziny z dziećmi - przyznała wicepremier Olga Gołodiec w wywiadzie dla telewizji Rossija 24.
Kryzys w rosyjskiej gospodarce bezpośrednio przekłada się na położenie materialne obywateli Federacji.
- Trudności ekonomiczne spowodowały, przede wszystkim spadek zarobków. To najpoważniejszy sygnał, jak otrzymaliśmy od rynku pracy. W tym roku realizowaliśmy wielki program zwiększenie zatrudnienia. Program był skierowany do regionów i zakładów, które informowały, że chcą zwalniać ludzi. Ponad 100 tysięcy Rosjan otrzymało w tym roku bezpośrednią pomoc, która miała złagodzić skutki takich decyzji pracodawców. Dzięki temu poziom bezrobocia utrzymaliśmy na odpowiednio niskim poziomie - 5,8 proc. - tłumaczyła wicepremier. I zapewniła, że w przyszłym roku na ochronę zdrowia rząd przeznaczył więcej pieniędzy budżetowych i każdy będzie miał do niej dostęp.
Według niezależnych ośrodków rzeczywiste bezrobocie i bieda w Rosji jest wyższe, aniżeli publikuje Kreml. Sposób liczenia bezrobotnych nie odpowiada międzynarodowym standardom. Płaca minimalna w Rosji jest niższa od minimum socjalnego.
Według Rosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej obywatele mieszkający w mieście potrzebują co najmniej 25 tys. rubli (1371 zł), by przeżyć miesiąc. Na wsi wystarczy odpowiednik 600 zł.