Porozmawiajmy o pieniądzach. KE szacuje, że każde euro
zainwestowane w odbudowę przyrody przyniesie od 8 do nawet 38 euro zysków.
Jednak myślę, że obawy Polski wynikają z tego, że my poniesiemy ciężar odbudowy
środowiska naturalnego, ale korzyści z tego czerpał będzie kto inny.
To byłoby niemożliwe, Polska nie będzie wdrażała planów odbudowy środowiska w Danii czy Niemczech, tylko w Polsce, więc będzie też sama czerpała korzyści z wdrażania własnego planu. Tak więc zyskają na tym polscy rolnicy, rybacy, leśnicy. To są sektory gospodarki, które bezpośrednio zależą od ekosystemu stanu środowiska naturalnego. Jeśli w morzach i jeziorach nie ma ryb - nie ma rybołówstwa, jeśli zdegradujemy lasy, ucierpi na tym efektywność gospodarki leśnej i wysokomarżowa produkcja. Wtedy możecie zostać z produkcją o niskiej wartości dodanej. To samo tyczy się w rolnictwie. Połowa światowego PKB zależy od środowiska naturalnego, zwłaszcza produkcja żywności, napojów i budownictwo.
W aktualnej perspektywie finansowej nawet 100 mld euro ma
być ulokowane w restorację środowiska. Kto będzie miał dostęp do tych
pieniędzy?
W pierwszej kolejności to państwa będą używać tych środków unijnych i wdrażać plany dostosowane do swoich warunków i potrzeb środowiska naturalnego. Finansowanie będzie płynęło za pośrednictwem państw członkowskich i ich programów. Nie możemy zapominać, że przyroda w całej Europie bardzo się od siebie różni, mamy różne warunki geograficzne, nawet w jednym kraju można znaleźć kilka różnych rodzajów lasów.
Przyroda w Europie została zniszczona przez rozwój
gospodarczy. Taka sama sytuacja jest w wielu innych krajach na świecie, dobrym
przykładem są Chiny. Jak chce pan odwrócić ten trend wykorzystywania przyrody,
bez szkodzenia gospodarce?
To dobre pytanie, trzeba to wyśrodkować. To będzie długi bieg, ale działalność gospodarcza i wzrost PKB może być realizowane bez szkodzenia przyrodzie, w harmonii z nią. Odbudowa zniszczonych ekosystemów to jeden z celów, by nie mieć tego podejścia do ochrony przyrody, gdzie mamy ograniczenia, utrudnienia dostępu, obszary chronione. Przeciwnie, chcemy połączyć to z działalnością gospodarczą, tak by nie szkodzić przyrodzie. Warto spojrzeć na pozostałe nasze propozycje w tym pakiecie, jak nasze ostatnie propozycje monitorowania ziemi i technologie genowe, które pozwolą rolnikom na czerpanie większych korzyści z rolnictwa i pracę z uprawami bardziej odpornymi na zmiany klimatu i temperatury, na braki wody. Trzeba patrzeć na cały Zielony Ład. Monitorowanie ziemi będzie wykorzystywało system Kopernik, pozwoli rolnikom na podejmowanie lepszych decyzji i stosowanie rolnictwa precyzyjnego. Ale szczerze mówiąc – nie mamy wyboru, szkody w przyrodzie już widać. Doniosłym przykładem jest katastrofa na Odrze, która została spowodowana zarówno zanieczyszczeniami wody, akumulacją siarczanów, ale też dużo wyższymi temperaturami, które przyniosły obniżenie poziomu wód, a złote algi dodatkowo uwolniły toksyny, co wywołało katastrofę.
KE chce ograniczyć stosowanie pestycydów o połowę do 2030 r. Jak na waszą propozycję odpowiedział globalny biznes
chemiczny i czy europejskie rolnictwo poradzi sobie z takimi obostrzeniami? Czy te ograniczenia otwierają
drzwi dla GMO w Europie?
Te środki muszą być połączone z innymi, samo ograniczenie pestycydów jest możliwe do jakiegoś poziomu, bo widzimy nadmierne stosowanie pestycydów, a ich zużycie może zostać zmniejszone za pomocą różnych technologii, w tym przez rolnictwo precyzyjne. Jednak nic nie zmienia się dla GMO, ograniczenia stosowania GMO zostają nietknięte. Gdy mówimy o technologiach genowych, to jest inna technologia. To jedynie mieszanie genów dwóch odmian rośliny, by uzyskać bardziej odporne odmiany. Ta technologia może pomóc, by dostosować się do ochrony środowiska i ograniczyć pestycydy, uzyskać odmiany zbóż bardziej odporne na insekty czy choroby.
Czy UE nie jest za małym graczem, mimo swoich wielkich
ambicji, by samodzielnie odwracać zmiany klimatu?
Ma pani absolutną rację, dlatego wdrażamy przepisy nie tylko wewnętrzne, ale też na szczeblu międzynarodowym, które dotyczą naszych partnerów. Na przykład przepisy, które nie pozwalają na import z krajów trzecich produktów z wysokim śladem węglowym, które uniemożliwiają ucieczkę emisji do krajów o mniej surowej polityce klimatycznej (unijny mechanizm dostosowywania cen na granicach z uwzględnieniem emisji CO2 CBAM – red.). Prezydent Biden, gdy objął swój urząd, wrócił od razu do Porozumień Paryskich. Nasza propozycja celuje w to, by UE stała się globalnym hubem zielonych technologii. Proszę spojrzeć na Chiny, oni intensywnie inwestują w energię odnawialną, a ich emisje mają mocno spaść w nadchodzących latach. Myślę więc, że mamy poważne porozumienie na szczeblu globalnym, Wielka Brytania ma jeszcze ambitniejszą politykę od UE.