Parlament Walonii, jednego z trzech regionów Belgii, zarekomendował rządowi federalnemu niepodpisywanie umowy handlowej z Kanadą. Zaplanowana na wtorek zgoda ministrów 28 państw UE na CETA staje więc pod znakiem zapytania. – Jeśli okaże się, że UE nie jest w stanie podpisać progresywnego porozumienia z krajem takim jak Kanada, to z kim zamierza prowadzić interesy w najbliższych latach? – pytał premier Kanady Justin Trudeau.
Teraz więc albo rząd federalny w Belgii wprost złamie wewnętrzne reguły konstytucyjne (które nakazują mu uzyskanie zgody zgromadzeń wszystkich regionów i społeczności językowych przed podpisaniem porozumienia handlowego), albo Walonia zmieni zdanie pod wpływem jakichś dodatkowych gwarancji czy deklaracji, które zostaną jeszcze dołączone do głównej umowy. Nawet jeśli do wtorku Komisja Europejska nie zdąży opracować żadnych nowych prawnych mechanizmów, to pozostaje jeszcze kilka dni przed zaplanowanym na 27 października szczytem UE–Kanada, na którym ma nastąpić uroczyste podpisanie CETA.
Jeszcze 20–21 października w Brukseli odbędzie się szczyt UE, którego jednym z głównych tematów ma być właśnie handel międzynarodowy i jego przyszłość w kontekście niepodpisanej ciągle umowy z Kanadą i opóźniających się negocjacji z USA na temat TTIP. Z naszych informacji wynika, że przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk chce zaapelować do przywódców 28 państw UE o ratowanie agendy handlowej: nie tylko CETA, ale również TTIP i innych planowanych. – Mamy nadzieję, że polityczna dyskusja na najwyższym szczeblu zmieni równowagę sił – mówi nam wysoki rangą unijny dyplomata. Tusk chce przekonywać, że wolny handel wymaga stosowania efektywnych instrumentów obrony przed nieuczciwymi praktykami. UE jest na razie bezbronna, bo zaproponowane przez Komisję Europejską w 2013 r. nowoczesne instrumenty obronne, które z powodzeniem stosują np. USA, są od lat blokowane przez kraje przeciwne protekcjonizmowi.
Doszło więc do rozjechania się dwóch obozów: zwolenników i przeciwników wolnego handlu. Według Tuska jest możliwe ich zbliżenie, jeśli uzna się za zasadne wątpliwości społeczeństw UE i wyposaży Brukselę w skuteczne instrumenty. O ich szczegółach premierzy i prezydenci nie będą dyskutować, ale mogą dać swoim ministrom zielone światło dla przyjęcia nowego systemu obrony handlowej.
Walonia zagłosowała przeciw CETA, bo boi się globalizacji. Ten 3,5-milionowy region jest bardzo doświadczony jej skutkami, ostatni przykład to zamknięcie fabryki Caterpillar prowadzące do zwolnienia 2-tysięcznej załogi. Ale „nie" ze strony Walonii natychmiast ożywiło innych przeciwników CETA. W poniedziałek kampania przeciw CETA i TTIP opublikowała list 101 prawników z 24 państw UE, którzy postulują wykreślenie z obu umów klauzuli umożliwiającej prywatnym inwestorom dochodzenie swoich praw przed międzynarodowym arbitrażem prywatnym. Wśród sygnatariuszy jest Arkadiusz Sobczyk, profesor prawa z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Szczegółów arbitrażu nie analizował, ale w rozmowie z „Rzeczpospolitą" powiedział, że jest przeciw CETA. – To kolejny krok w kierunku globalizacji – uzasadnił. Dodał też, że umowa jest niezrozumiała, a przez to podejrzana.