#RZECZoBIZNESIE: Bogdan Góralczyk: Mało kto lubi Chińczyków

Trudno będzie Chinom znaleźć przyjaciół poza tymi, których sobie kupią – mówi Bogdan Góralczyk, sinolog, prof. w Centrum Europejskim UW.

Aktualizacja: 17.11.2016 14:56 Publikacja: 17.11.2016 13:20

#RZECZoBIZNESIE: Bogdan Góralczyk: Mało kto lubi Chińczyków

Foto: tv.rp.pl

Bogdan Góralczyk uważa, że zapowiedzi Trumpa o Chinach nie zostaną spełnione, ponieważ dwie strony mają zbyt dużo do stracenia. - Równolegle stracilibyśmy i my – ocenia.

Spodziewa się, że Chińczycy zaproponują coś Trumpowi jako biznesmenowi.

Góralczyk mówi, że w przypadku ewentualnej wojny handlowej to Stany Zjednoczone są słabsze. - Czasami wojnę wywołuje ten, który się czuje osaczony, czyli najsłabszy. W tym sensie Stany Zjednoczone nie są w najlepszej kondycji, natomiast Chiny mają ogromne nadwyżki kapitałowe, nie mówiąc o handlowych – tłumaczy.

Również Europa musi uważać na chińska ekspansję. - Unia Europejska do dziś nie ma strategii wobec Chin, jak również rynków wschodzących – przyznaje ekspert.

Sinolog, prof. w Centrum Europejskim UW odniósł się również do kopiowania produktów przez gospodarkę Chin. - W Chinach kopiowanie jest największym możliwym zaszczytem. U nas jest dokładnie odwrotnie – wyjaśnia.

Ekspert przyznaje, że Chiny zmieniają model rozwojowy bo muszą. - Gdyby kontynuowały poprzednią ekspansywną politykę 10 proc. wzrostu gospodarczego rocznie, to by się rozpadły – mówi. Uświadomili sobie, że są potężne zagrożenia, zmieniając model idą m.in. w innowacje. Stawiam twardą tezę, że w ślad za wyzwaniem gospodarczym i handlowym wobec świata zachodniego, Chińczycy proponują nam wyzwanie technologiczne i innowacyjne. Idą do Europy bo uważają, że tu będzie najłatwiej – dodaje.

Góralczyk twierdzi, że Chiny muszą iść w jedwabne szlaki. - Są na to gotowe wyasygnować sumę 3 bln dol. Plan Marshalla we współczesnych dolarach to jest 190 mld. To pokazuje jaka to jest skala – tłumaczy.

Wyhamowanie ekspansji w Afryce, wg eksperta, jest pochodną zmniejszenia potrzeby na surowce. - Surowce zdywersyfikowali. Mają i z Azji, i Bliskiego Wschodu, czy Rosji – wylicza.

- Nigdzie nie są lubiani bo przychodzą w innej formule niż przychodzili. Nie przychodzą z t-shirtami, które po jednym praniu stracą kolor, tylko przychodzą z kapitałami i bankami. Jeśli chodzi o nas to proponują nam fuzje i przejęcia, a nie jakiś chłam, który rzucą na rynek – mówi prof. z Centrum Europejskim UW.

Ekspansję Chin blokują jedynie różnice kulturowe. - Chinom będzie bardzo trudno znaleźć wielkich przyjaciół. Trudno wskazać kto Chińczyków lubi, poza Pakistanem i kilkoma krajami Azji, gdzie władza i pieniądz są w rękach Chińczyków. - mówi ekspert. - Trudno będzie im znaleźć przyjaciół, poza tymi, których sobie kupią – podsumowuje.

Gospodarka
Dłużej nie da się tego ukryć. W Rosji gwałtownie zwalnia gospodarka
Gospodarka
Niskie podatki, tanie kredyty i więcej mieszkań. Kandydaci na prezydenta obiecują
Gospodarka
Co proponują kandydaci na prezydenta dla gospodarki i na czyj koszt? Szybki przegląd
Materiał Promocyjny
Polska gospodarka na turboobrotach: PARP rozdysponuje miliardy na rozwój firm
Gospodarka
Unia uderza w tankowce i sojuszników Rosji. 200 jednostek na czarnej liście