Reklama

Bruksela ostrzega Rumunię w sprawie deficytu

Komisja Europejska wystosowała w środę pismo do władz Rumunii, by ostrzec je przed prawdopodobnym przekroczeniem ustalanego unijnymi zasadami 3-procentowego progu deficytu budżetowego w relacji do PKB.

Publikacja: 22.02.2017 17:38

Bruksela ostrzega Rumunię w sprawie deficytu

Foto: AFP

"Wystosowaliśmy dziś pismo do władz Rumunii, aby podkreślić ryzyko przekroczenia progu deficytu w tym i kolejnym roku. Nasze prognozy wskazują, że deficyt nominalny może wynieść w tym roku 3,6 proc. PKB, a gdyby polityka ze strony władz Rumunii się nie zmieniła, to w 2018 r. deficyt wyniesie 3,9 proc." - powiedział na środowej konferencji prasowej w Brukseli unijny komisarz ds. walutowych i gospodarczych Pierre Moscvici.

Wzrost deficytu to konsekwencja nieodpowiedzialnych decyzji, jakie podjął technokratyczny rząd byłego unijnego komisarza Daciana Ciolosa, wspierany politycznie przez centroprawicę. W ciągu roku jego rządów doszło do obniżenia podatków, a także zwiększenia płac w budżetówce i emerytur. W efekcie w 2016 r. deficyt budżetowy Rumunii wzrósł do 2,8 proc. PKB. Deficyt strukturalny ma skoczyć - według KE - z 1 proc. w 2015 do 4 proc. PKB w 2017 roku.

Rumuńska gospodarka rozwija się szybko, w ubiegłym roku w tempie aż 4,9 proc. PKB, głównie dzięki silnemu popytowi wewnętrznemu, jednak dynamika ta ma słabnąć do 4,4 proc. w tym roku i 3,7 proc. w przyszłym.

Komisja Europejska jest zaniepokojona sytuacją budżetową w tym kraju. Z rumuńskimi władzami spotkał się w tej sprawie wiceszef KE ds. euro Valdis Dombrovskis. Wezwał je, by jeszcze przed wiosną przedstawiły plan reform, które zapewnią, że Rumunia nie przekroczy postanowień unijnego paktu stabilności i wzrostu.

Mimo rozdawnictwa Ciolosa grudniowe wybory w Rumunii wygrała Postkomunistyczna Partia Socjaldemokratyczna (PSD), uzyskując dwukrotnie większe poparcie niż centroprawica. Dla Brukseli niepokojące mogą być perspektywy realizacji obietnic wyborczych, bo socjaldemokraci zdołali przekonać do siebie wyborców wielokrotnie powtarzanymi obietnicami wysokich podwyżek pensji i emerytur.

Reklama
Reklama

Unijny traktat stanowi, że państwa członkowskie powinny unikać nadmiernych deficytów budżetowych. KE może wyjść z wnioskiem o objęcie kraju procedurą nadmiernego deficytu, jeśli jego deficyt przekroczył 3 proc. PKB lub dług jest wyższy niż 60 proc. PKB.

"Wystosowaliśmy dziś pismo do władz Rumunii, aby podkreślić ryzyko przekroczenia progu deficytu w tym i kolejnym roku. Nasze prognozy wskazują, że deficyt nominalny może wynieść w tym roku 3,6 proc. PKB, a gdyby polityka ze strony władz Rumunii się nie zmieniła, to w 2018 r. deficyt wyniesie 3,9 proc." - powiedział na środowej konferencji prasowej w Brukseli unijny komisarz ds. walutowych i gospodarczych Pierre Moscvici.

Wzrost deficytu to konsekwencja nieodpowiedzialnych decyzji, jakie podjął technokratyczny rząd byłego unijnego komisarza Daciana Ciolosa, wspierany politycznie przez centroprawicę. W ciągu roku jego rządów doszło do obniżenia podatków, a także zwiększenia płac w budżetówce i emerytur. W efekcie w 2016 r. deficyt budżetowy Rumunii wzrósł do 2,8 proc. PKB. Deficyt strukturalny ma skoczyć - według KE - z 1 proc. w 2015 do 4 proc. PKB w 2017 roku.

Reklama
Gospodarka
Kijów podliczył, ile potrzebuje na kolejny rok wojny z Rosją
Gospodarka
Wojciech Balczun: specjalista od zadań trudnych
Gospodarka
Nowe ministerstwo energii „super resortem” na razie nie będzie
Gospodarka
Umowa między USA a Japonią ucieszyła rynki
Gospodarka
W polityce handlowej USA najgorsza jest niepewność
Reklama
Reklama