Już w zeszłym roku amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd wyraziła zgodę by fundusz Empire State Realty Trust kontynuował przygotowania do wejścia na giełdę. Wartość funduszu ocenia się na miliard dolarów. Jednak to znany wieżowiec jest "perłą w koronie" - stanowi 41 proc jej całej wartości.

Wraz z wejściem na giełdę Peter L. Malkin i jego syn Anthony E. Malkin, stali by się prawdziwa elita wśród potentatów nieruchomości  Nowym Jorku. Na to by słynny budynek stał się częścią funduszu i znalazł na giełdzie, muszą się jednak zgodzić wszyscy jego współwłaściciele - w sumie około 2800 osób. Proces zbierania dokumentów ze zgodami trwa od roku i zdaniem amerykańskich mediów jest już na finiszu, mimo początkowych problemów.

Grupa inwestorów, których rodzice, czy też dziadkowe na początku lat 60. ubiegłego stulecia nabyli certyfikaty Empire State Building, początkowo zdecydowanie sprzeciwiła się planowi przeprowadzenia oferty publicznej, gdyż uznali ją za niekorzystną. Obawiali się, że zamiana udziałów na jednostki funduszu pozbawi ich regularnego dopływu pieniędzy.

Jednak zdaniem dziennika "The New York Times" Malkinom udało się przekonać już niemal wszystkich inwestorów i już niebawem nic nie będzie stało na drodze Empire State Realty Trust na nowojorska giełdę.

Empire State Building w momencie ukończenia w 1931 roku był najwyższym budynkiem świata. Pozostał nim, aż do budowy wieży północnej WTC w 1972 roku, która miała 102 piętra. Jego taras widokowy oraz płatna platforma widokowa na szczycie budowli, są tak popularne wśród turystów i tak często odwiedzane, że dochody z nich stanowią rocznie 17 proc. przychodów firmy.