– Zakładamy możliwość debiutu (IPO) przed końcem roku, wprowadzenie akcji na giełdę Nasdaq w Sztokholmie — powiedział w wywiadzie dla Reutera. O debiucie giełdowym szwedzkiej firmy mówi się od 2016, w połowie 2018 r. pojawiła się informacja osoby znającej sprawę, że firma matka Zhejiang Geely Holding Group zleciła bankom Citigroup, Goldman Sachs i Morgan Stanley przygotowanie IPO. Debiut miał nastąpić we wrześniu, ale decydujące byłyby warunki rynkowe. Rzeczniczka Volvo Cars stwierdziła wówczas, że debiut jest opcją, a decyzja o tym należy do właściciela.
W tym roku Volvo Cars zrezygnowała z proponowanej fuzji z chińską firmą matką, Geely Automobile notowaną w Hongkongu. W marcu Chińczycy ogłosili, że Szwedzi będą rozpatrywać możliwości skorzystania z rynku kapitałowego, w tym pierwszą ofertę publiczną i notowania na rynku akcji.
W ciągu ostatnich 2 lat mnóstwo firm typu startup weszło na giełdę w Stanach i w Chinach idąc śladem lidera na rynku e-pojazdów Tesli w wykorzystaniu entuzjazmu inwestorów do pozyskiwania świeżego kapitału na konkurowanie z utwierdzonymi markami, jak np. Volvo.
Plany produkcyjne
Prezes Volvo i inni członkowie kierownictwa przedstawili przy okazji dokładną mapę drogową przestawienia się do 2030 r. na produkcję wyłącznie pojazdów elektrycznych, także plany sprzedaży 600 tys. e-aut w połowie dekady i zbudowania w 2026 r. w Europie dużej fabryki baterii dla co najmniej 500 tys. aut rocznie, o autonomii tysiąca kilometrów.
Samuelsson powiedział, że Volvo Cars i Geely będą nadal korzystać ze wspólnej konstrukcji pojazdów, spalinowego napędu i z innych komponentów. Będą to jednak robić z pewnym dystansem, tak jak działają niezależne firmy. Prezes poinformował, że Volvo zamierza wyposażać wiele swych aut w technologię autonomicznej jazdy, z czujnikami lidarowymi produkcji Luminare Technologies i komputerami od Nividia Corp. — Naszym celem jest produkowanie możliwie najbezpieczniejszych samochodów, z wykorzystaniem całej dostępnej technologii — dodał Samuelsson.