Na starcie WIG20 znalazł się 0,05 proc. pod kreską. Inwestorzy czekają na wyraźny impuls, który skłoniłby ich do bardziej zdecydowanych zakupów bądź też pozbywania się akcji.  Również na innych europejskich rynkach w pierwszych minutach handlu obserwujemy niewielkie wahania. Niemiecki DAX rozpoczął sesję od 0,2 proc. przeceny. Niecałe 0,1 proc. pod kreską znalazł się także francuski CAC40. Pod kreską zakończył natomiast sesję japoński Nikkei. Spadł o 0,25 proc.

Jak się okazuje wczorajsza wzrostowa sesja na Wall Street to zbyt mało aby zmobilizować popyt na innych rynkach. S&P 500 wzrósł o 0,18 proc. i tym samym ustanowił historyczny rekord na poziomie 1808,37 pkt. Oczywiście głównym tematem rozważań inwestorów pozostaje kwestia przyszłości programu ilościowego luzowanie polityki monetarnej w Stanach Zjednoczonych. Wciąż bowiem nie ma jasnej informacji, kiedy Rezerwa Federalna może zdecydować się na jego ograniczenie. Jak przekonują analitycy jeśli dojdzie do tego w stosunkowo niedługim okresie na rynkach możemy być świadkami podwyższonej zmienności.

Na razie jednak napływają kolejne dane makroekonomiczne. W nocy ukazały się dane z Chin. Produkcja przemysłowa wzrosła tam w listopadzie 2013 r. o 10,0 proc. r/r, po wzroście miesiąc wcześniej o 10,3 proc. Z kolei sprzedaż detaliczna wzrosła o 13,7 proc. Dziś poznamy m.in. informacje o sprzedaży hurtowników w Stanach Zjednoczonych. Na naprawdę ważne odczyty przyjdzie nam jednak poczekać do drugiej części tygodnia. Wtedy m.in. ukażą się dane z amerykańskiej rynku pracy, a w Polsce poznamy poziom inflacji.

Brak istotnych danych przekłada się także na rynek walutowy, gdzie początek dnia również upływa pod znakiem niewielkiej zmienności. Dolar jest wyceniany na prawie 3,04 zł. Z kolei euro kosztuje niecałe 4,18 zł.