Wczorajsza sesja na warszawskiej giełdzie pozostawiła po sobie spory niedosyt wśród inwestorów. Co prawda indeksy zakończyły dzień nad kreską, to jednak oczekiwania były zdecydowanie większe. WIG20 zyskał 0,8 proc. chociaż w ciągu dnia zyskiwał ponad 2 proc. Czy dzisiaj popyt znów będzie rozdawał karty na GPW?
Początek dnia na to nie wskazuje. WIG20 rozpoczął dzień pod kreską i co gorsze spadek ten jest dość mocny. Już w pierwszych minutach handlu indeks największych spółek tracił ponad 1 proc. Ratunku dla naszego rynku próżno szukać na zewnątrz. Większość europejskich parkietów w początkowej fazie sesji musi zmierzyć się z presją podaży.
Niewielkimi zmianami indeksów zakończyła się wczorajsza sesja na Wall Street. Dow Jones Industrial zyskał 0,17 proc. zaś S&P 500 urósł o 0,05 proc. Tamtejsi inwestorzy oprócz danych z globalnej gospodarki żyją obecnie wynikami kwartalnymi spółek.
Czerwono było za to było dzisiaj na rynkach azjatyckich. Mocna przecena dotknęła m.in. Nikkei225. Indeks ten stracił 3,7 proc. Hang Seng zniżkował o niemal 3,6 proc. Kospi był 2,3 proc. pod kreską, a SSE Composite przed zamknięciem notowań tracił ponad 1 proc.
Jakie dane mogą dziś przyciągnąć uwagę inwestorów? Jeżeli chodzi o nasz rynek z pewnością będą to odczyty dotyczące bezrobocia oraz przeciętnego wynagrodzenia. Patrząc szerzej ciekawie zapowiada się publikacja danych o inflacji w Stanach Zjednoczonych. To jednak dopiero po południu.