Fala optymizmu, która w czwartek przetoczyła się przez światowe giełdy, nie ominęła również warszawskiego parkietu. Już na starcie widać było, że inwestorzy mają apetyt na kupowanie akcji i nie przeszkadza im, że środowa sesja za oceanem skończyła się na minusie. Na otwarciu główne indeksy GPW zyskiwały 0,5-0,6 proc. Szybko jednak ruszyły w górę w ślad za innymi parkietami Starego Kontynentu. W czołówce najmocniej rosnących rynków były rynki wschodzące, w tym giełdy turecka i czeska.
Pozytywnego sentymentu do akcji nie popsuła nawet informacja, że w grudniu zamówienia w niemieckim przemyśle spadły o 0,5 proc. - w porównaniu z listopadem - choć analitycy zakładali 0,4-proc. zwyżkę. Również bez echa przeszedł komunikat po posiedzeniu EBC, która to instytucja zgodnie z oczekiwaniami pozostawiła stopy procentowe bez zmian. Niewiele wniosło też późniejsze wystąpienie Mario Draghiego, szefa EBC. Gracze większą uwagę przywiązali za to do informacji zza oceanu o spadku kosztów pracy przy jednoczesnym wzroście jej wydajności. Miłą niespodzianką były też informacje o liczbie nowych bezrobotnych.
Doniesienia przełożyły się na przeszło 0,5-proc. wzrosty na starcie sesji za oceanem. Po godzinie zwyżka przekraczała już 1 proc. W tej sytuacji gracze na Starym Kontynencie jeszcze zintensyfikowali zakupy co skończyło się mocnymi zwyżkami na prawie wszystkich parkietach. W Warszawie WIG 20 finiszował na poziomie 2419,47 pkt., czyli 2,56 proc. powyżej środowego zamknięcia. Była to najlepsza sesja od początku roku. WIG 30 zyskał 2,48 proc., do 2556,40 pkt. a WIG 2,08 proc., do 52138,87 pkt. Pozytywnym sygnałem było, że wzrostom towarzyszyły duże obroty. Wyniosły 1,3 mld zł czyli były o 25 proc. wyższe niż dzień wcześniej.
Spośród wszystkich firm z WIG 20 aż 18 zakończyło dzień na plusie. Najmocniej, bo aż 5 proc., podrożał PKN Orlen. Niewiele mniej (4,3 proc.) zarobili właściciele PZU i BZ WBK (zmiana o 3,9 proc.). Najsłabiej radziły sobie Kernel (przecena wyniosła 2,6 proc.), który tanieje przez niejasną sytuacją na Ukrainie i Eurocash (0,3 proc.). Z mniejszych firm wyróżniały się drożejący o 20,8 proc. Mabion i taniejący o 6,9 proc. CI Games.
Na rynku walutowym w południe dało się zauważyć przewagę sprzedających, którzy realizowali zyski z wcześniejszych dni. Po południu do głosu zaczęli jednak dochodzić kupujący. W konsekwencji o godz. 17 euro kosztowało 4,1805 zł (0,05 proc. mniej niż w środę), dolar 3,0730 zł (przecena o 0,6 proc.) a szwajcarski frank 3,4170 zł (0,1 proc. mniej niż dzień wcześniej).