Środowa sesja w wykonaniu WIG20 upłynęła pod dyktando niedźwiedzi. Przez cały dzień notowania portfela blue chips utrzymywały się poniżej wtorkowego zamknięcia. Popołudniowa faza sesji przyniosła silniejszy atak podaży, który został zniwelowany dopiero na ostatniej prostej. Na zamknięciu WIG20 spadł jednak o 0,25 proc. do 2536 pkt.

Powody do zadowolenia mieli jednak akcjonariusze KGHM. Walory miedziowego giganta zdrożały o 1,75 proc, potwierdzając tym samym swój byczy potencjał. Spośród komponentów tworzących indeks drugi na mecie zameldował ukraiński Kernel, którego akcje zdrożały o 1,54 proc. Solidne wzrosty zanotowały również mniejsze spółki zza Wschodniej granicy (Coal Energy, Astarta, Agroton). Pozytywnie wyróżniał się również Alior Bank, którego wycena podskoczyła o 1,37 proc. Zdecydowanie największym ciężarem dla WIG20 były duże banki (PKO BP, Pekao, mBank, BZWBK) oraz sektor energetyczny (Tauron, PGE). Najgorszą spółką w WIG20 była jednak JSW, która wielkimi krokami zbliża się do historycznego dna.

Na szerokim rynku nastoje były zdecydowanie lepsze – indeksy WIG50 i WIG250 zyskały odpowiednio 0,85 oraz 0,69 proc. W gronie giełdowych „średniaków" brylowało m.in. Forte. Akcje producenta mebli zdrożały o 11 proc. ustanawiając tym samym nowe historyczne maksima. W WIG250 przy solidnych obrotach drożały akcje IFC, OT Logistics oraz Mostostalu Warszawa. W portfelu „maluchów" brylowały także papiery Hygieniki, która przełamała spadkowy impuls. Akcje producenta środków higieny osobistej zdrożały o 6,7 proc. przy stosunkowo wysokich obrotach.

Środowy kalendarz makro świecił pustkami. Oczywiście pojawiło się kilka odczytów makroekonomicznych spoza Polski i głównych światowych gospodarek, które nie miały większego lub zgoła żadnego wpływu na GPW.