Jak się okazuje czwartkowa przecena na GPW, wywołana słowami Mario Draghiego była jedynie chwilowa, a kolejnego dnia indeksy wróciły do kontynuacji ruchu na północ. Po kwadransie handlu indeks szerokiego rynku zyskuje 0,33 proc., wskaźnik blue chips 0,47 proc., a grupujący spółki o małej kapitalizacji i płynności WIG250 rośnie o 0,08 proc. Pod kreską znajduje się jedynie WIG50, który kurczy się o 0,15 proc. względem poziomu odniesienia z dnia poprzedniego.

Sama wartość obrotu nie wywołuje przesadnego optymizmu. Przed 9.20 właściciela zmieniły papiery o wartości jedynie 10 mln zł, co może świadczyć o nastroju wyczekiwania wśród inwestorów. Ci mogą czekać przede wszystkim na dane makroekonomiczne. Dość wspomnieć, że o 14 poznamy polskie rezerwy walutowe, o 14.30 dane o bilansie handlu zagranicznego czy średniej płacy i liczbie godzin pracy w Stanach Zjednoczonych. O tej samej porze na rynek trafi informacja o stopie bezrobocia w USA i Kanadzie, a o godz. 16 pojawią się także dane o zamówieniach w przemyśle.

Na rodzimym rynku najlepiej radzi sobie Alior Bank, którego walory rosną o 1,2 proc., odreagowując tym samym czwartkową przecenę. Dobrze radzi sobie także mBank (1,1 proc.). Może to świadczyć o tym, że inwestorzy zdali sobie sprawę, że opłata na BFG księgowana w I kwartale 2015 r., obniży rezultaty spółek jedynie jednorazowo i nie aż tak znacznie jak można by oczekiwać. Nad kreską znajduje się także Synthos z wynikiem 1,2 proc. nad kreską. W opozycji do liderów zwyżek tradycyjnie już znajdziemy JSW, którego walory tanieją w piątek o 0,7 proc. i są najgorszą tegoroczną inwestycją w gronie największych spółek warszawskiego parkietu.