Reklama
Rozwiń

Śmielej inwestują w eurolandzie

Pieniądze szerokim strumieniem napływają do Europy, ale coraz mniej takich inwestycji jest zabezpieczanych. Dlaczego traderzy są tak bardzo pewni swego?

Publikacja: 10.05.2015 15:20

Śmielej inwestują w eurolandzie

Foto: Bloomberg

Do strategii chroniących przed zmianami kursów walut napłynęło najmniej funduszy od grudnia 2014 roku, gdyż inwestorzy nabrali przekonania, że notowania euro do dolara amerykańskiego osiągnęły dołek. Na skutek lepszych danych o koniunkturze gospodarczej w strefie euro i oznak słabnącego tempa wzrostu PKB w Stanach Zjednoczonych wspólna waluta w końcu ruszyła w górę.

- Od kilku miesięcy jesteśmy byczo nastawieni do Europy - wskazuje Matthew Whitbread, bostoński menedżer Baring Asset Management. Podkreśla, że znalazło to wyraz w składzie portfela inwestycyjnego w którym udział aktywów europejskich rośnie kosztem amerykańskich.

Przyspieszenie tempa wzrostu produktu krajowego brutto w eurolandzie z poziomu poniżej 1 proc. pokazuje, że bezprecedensowy program skupu obligacji realizowany przez Mario Draghiego, prezesa Europejskiego Banku Centralnego przynosi efekty. Reorientacja inwestorów do rekordowych poziomów podbiła indeksy giełdowe w strefie euro. Wprawdzie prognozy wskazują, że na koniec roku euro osłabi się o kilka procent, ale traderzy ograniczyli skalę gry przeciwko wspólnej walucie.

Przed tygodniem do 40 amerykańskich ETF zabezpieczających przed zmianami kursów walut napłynęło zaledwie 531 milionów dolarów, najmniej od grudnia 2014 roku. Na początku marca 2015 roku było to aż 3,47 miliarda dolarów.

Te fundusze korzystają z kontraktów forward na kupno bądź sprzedaż waluty w której denominowane są ich aktywa by ograniczyć skutki zmian kursów dla inwestorów międzynarodowych. Hedging stał się atrakcyjny w okresie spadających notowań euro do dolara. W ciągu roku traciło ono nawet 25 proc.

Jednak lepsze wieści z eurolandu pomogły w ustabilizowaniu notowań euro i przyciągnęły inwestorów, dzięki którym wskaźnik giełdowy Stoxx Europe 600 osiągnął najwyższy poziom od 1987 roku, co dodatkowo wsparło wspólną walutę. W kwietniu zyskała ona 4 proc. Barings przyznaje, że ze względów taktycznych krótkoterminowo ograniczył grę przeciwko euro. Whitbread mówi, iż faworyzuje europejskie spółki telekomunikacyjne i fundusze nieruchomości.

Część ekspertów ostrzega, że rezygnacja z hedgingu może się zemścić, jeśli trafne okażą się prognozy rynkowe. Mediana szacunków 60 specjalistów ankietowanych przez Bloomberg News wskazuje, że do końca roku euro może osłabić się do 1,05 dolara. Morgan Stanley obstawia nawet, że będzie to 98 zaledwie centów.

Wielu klientów jednocześnie korzysta ze strategii zabezpieczających i tych pozbawionych hedgingu traktując je jako uzupełniające się, zwraca uwagę Christopher Gannatti z firmy analitycznej Wisdom Tree.

Giełda
Spokojny początek tygodnia na GPW
Giełda
Mniej na sponsoring i cele społeczne. Spółki z WIG20 ograniczają wydatki
Giełda
Tym razem bez rekordów na GPW
Giełda
Hossa przetrwa, ale zwyżki na GPW wyhamują
Giełda
WIG20 bez rekordu intra, ale z najwyższym zamknięciem w tym roku