Już początek przedostatniej tegorocznej sesji na warszawskim parkiecie ułożył się po myśli kupujących. Na starcie notowań indeks grupujący największe spółki rósł o 0,6 proc. Kolejne godziny handlu przyniosły jeszcze wyraźniejszą przewagę rynkowych byków. W trakcie sesji WIG20 rósł nawet o 1,5 proc. i znajdował się powyżej ważnego poziomu 1900 pkt. Ostatnie minuty handlu przyniosły jednak pogorszenie nastrojów. Ostatecznie WIG20 wzrósł we wtorek o 0,91 proc. i zatrzymał się na poziomie 1893 pkt. sWIG80 i mWIG40 wzrosły o odpowiednio 1,41 proc. i 1,28 proc. Wzrostom towarzyszyły jednak bardzo skromne obroty, które dla szerokiego rynku wyniosły 518 mln zł. Prawie 70 proc. tej kwoty to zasługa spółek z WIG20.
Dobre nastroje panowały też cały dzień na zachodnioeuropejskich parkietach. W momencie zakończenia handlu w Warszawie niemiecki DAX zyskiwał 1,58 proc. natomiast francuski CAC40 rósł o 1,4 proc. Nieco gorsze nastroje panowały na giełdach w naszym regionie. Czeski PX rósł o 0,4 proc. natomiast budapesztański BUX zyskiwał 1,3 proc.
Lokomotywą wzrostów z grona blue chips był KGHM, którego akcje zyskiwały w ślad za drożejącą miedzią. Cały dzień dobrze radziły sobie również udziały PZU, LPP, PGE. Dzień pod kreska zakończyły z kolei jedynie akcje mBanku, Cyfrowego Polsatu, PGNiG, Energi i CCC.
We wtorek siedem spółek wyznaczyło co najmniej roczny szczyt (m.in. Rafako Polnord, Dębica). W co najmniej rocznym dołu znalazły się z kolei akcje 11 emitentów (m.in. Labo Print, Libet, Interbud Lublin).
Przed nami ostatnia sesja w tym roku. Wydaje się, że dużym sukcesem będzie zakończenie roku powyżej 1900 pkt dla WIG20. Na wykresie blue chipów ujęciu tygodniowym ukształtowała się świeca młota, która zgodnie z analiza techniczna świadczy o rosnącej sile byków. Pamiętajmy, że wzrosty z ostatnich dni to w dalszym ciągu korekta w trendzie spadkowym. Od początku grudnia WIG20 stracił prawie 2 proc. a od stycznia ponad 18 proc.