To jedna z pierwszych decyzji personalnych nowego szefa resortu finansów Mariana Banasia. Filip Świtała nie jest już podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów. Na stronie internetowej resortu czytamy, że jego kierownictwo, obok Mariana Banasia, tworzą wiceministrowie Piotr Walczak, Paweł Cybulski, Leszek Skiba, Piotr Nowak i Tomasz Robaczyński.
Filip Świtała trafił do resortu finansów mniej więcej dwa lata temu jako fachowiec od podatków. Wcześniej pracował w renomowanych firmach doradczych. Miał wzmocnić Ministerstwo Finansów swoją wiedzą i doświadczeniem w zakresie podatków. Od 2017 r. był więc dyrektorem departamentu systemu podatkowego, a niespełna rok temu, po odejściu do KGHM wiceministra Pawła Gruzy, objął to stanowisko. O ministrze zrobiło się głośno wiosną tego roku, gdy w „Rzeczpospolitej” opisaliśmy, jak w czasie warsztatów podatkowych na Uczelni Łazarskiego zdradził, że jego resort pracuje nad „testem przedsiębiorcy”.
– Jednym z problemów polskiego systemu podatkowego jest opodatkowanie jednoosobowych firm – przekonywał Filip Świtała. I tłumaczył, że duża część takich firm rozlicza się z fiskusem w ramach liniowej 19-proc. stawki PIT. Co więcej płacą minimalne dopuszczalne składki na ubezpieczenia społeczne. Zdaniem ministra duża część takich firm tylko pozornie prowadzi przy tym działalność gospodarczą. – Pracują dla jednej firmy i wystawiają na jej rzecz jedną fakturę miesięcznie – mówił Świtała. – Co więcej często mają zakaz pracy na rzecz innych firm. Nie znam prawdziwych przedsiębiorców, którzy godziliby się na zakaz konkurencji – przekonywał. Jego zdaniem prawdziwi przedsiębiorcy starają się dywersyfikować ryzyko, nie wiążą sobie rąk umowami z wyłącznie jednym pracodawcą. – U wielu osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą tej dywersyfikacji ryzyka nie widzę – stwierdził minister.
Jego zdaniem taka działalność gospodarcza to fikcja. Chodzi w niej o to, by zapłacić mniejszy podatek i niższe składki na ZUS. – Zamiast 18 i 32 proc. PIT taki niby przedsiębiorca płaci 19 proc. – tłumaczył minister. Przekonywał, że taka postawa jest nieuczciwa wobec osób, które płacą podatki i składki od umów o pracę, a wykonują dokładnie takie same czynności jak osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą.
Czytaj także: Premier obiecuje: żadnego testu przedsiębiorcy nie będzie