– 1 kwietnia wszystkie instytucje pożyczkowe, dotychczas współpracujące z nami, wstrzymały sprzedaż, podając informację, że swoją ofertę wyłączają bezterminowo. Tylko niektóre z nich wspominają, że poinformują nas o swoich dalszych planach. Codziennie procesowaliśmy ponad 3 tysiące wniosków o udzielenie pożyczki gotówkowej lub kredytu bankowego. Poziom ten, po wprowadzeniu w połowie marca ograniczeń w związku z pandemią, spadł o 40 proc., a po wprowadzeniu nowego limitu kosztów pozaodsetkowych spadł praktycznie do zera. Większość firm rozpoczęła działania zmierzające do redukcji kosztów, w tym kosztów pracowniczych – mówi Piotr Oniszczuk, prezes UnilinkCash, firmy z sektora pośrednictwa finansowego, współpracującej z branżą pożyczkową.