Łamigłówka emerytalna

Za miesiąc dowiemy się, jak będą wyglądać emerytury z OFE. Teraz rozpoczną się konsultacje społeczne oraz ekspertyzy finansowe – poinformowała w piątek minister pracy

Aktualizacja: 15.12.2007 10:41 Publikacja: 15.12.2007 03:37

Jolanta Fedak, minister pracy i polityki społecznej

Jolanta Fedak, minister pracy i polityki społecznej

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

– Intencją rządu jest zrównanie emerytur kobiet i mężczyzn, którzy mają taki sam czas pracy, zarabiają tyle samo i przechodzą na emeryturę w tym samym wieku – zapowiedziała wczoraj na konferencji Jolanta Fedak, minister pracy i polityki społecznej. Przyznała, że resort zamierza zmienić projekt ustawy o świadczeniach ze środków gromadzonych w OFE oraz o zakładach emerytalnych, który ponad dwa tygodnie temu wysłał do związków zawodowych i organizacji przedsiębiorców do konsultacji.

– Zależy nam na czasie, na tym, by pod koniec pierwszego kwartału przyszłego roku uchwalić tę ustawę, i dlatego zdecydowaliśmy się przekazać do konsultacji projekt przygotowany przez poprzedników i równocześnie prowadzić analizy i symulacje finansowe – dodała pani minister.

Do rozstrzygnięcia są trzy podstawowe kwestie. Pierwsza dotyczy sposobu obliczania świadczeń. Wysokość emerytury uzbieranej w otwartym funduszu emerytalnym powinna zależeć od tego, ile ktoś zarabiał, jakie odłożył składki i przez jak długi czas wpływały. – Im ktoś dłużej pracuje, tym uzyskuje wyższe świadczenie – tłumaczy prof. Marek Góra z SGH, współautor reformy emerytalnej.

Ten przejrzysty obraz psują dwie kwestie. To, że kobiety i mężczyźni przechodzą na emeryturę w różnym wieku, oraz to, iż panowie przeciętnie żyją krócej od pań o dziewięć lat. – Gdy opracowaliśmy zasady nowego systemu emerytalnego, zakładaliśmy zrównanie momentu kończenia kariery zawodowej dla obu płci – przyznaje Góra, ale zaznacza, że obecnie ważne jest, by wreszcie opracować zasady wypłaty świadczeń z OFE, tak by pierwsze osoby mogły dostać je od stycznia 2009 roku.

– Jeśli stosujemy osobne tablice długości trwania życia, to są one niekorzystne dla wysokości świadczeń kobiet, bo pokazują, iż zebrany przez nie kapitał powinien być dzielony przez dłuższy czas – tłumaczy Bogusława Nowak-Torowiecka z Konfederacji Pracodawców Polskich. – Dlatego bardziej korzystne dla pań jest obliczanie emerytur według jednej wspólnej tablicy trwania długości życia.

Podobnie uważa Marek Góra. Ale wyraźnie przy okazji zaznacza, że potrzebna jest spokojna debata na temat przyszłości systemu. – Ludzie muszą wiedzieć, jakie będą konsekwencje ich wyborów – tłumaczy.Wybór ten dotyczyć będzie przede wszystkim formy emerytury. I to druga kwestia, która budzi kontrowersje. Teraz zapisano trzy rodzaje świadczeń: emeryturę dożywotnią, z gwarantowanym okresem wypłaty oraz małżeńską. Najwięcej wątpliwości budzą te ostatnie: czy mogą je wybierać te rodziny, w których uskładany kapitał nie wystarczy na otrzymanie dwóch minimalnych świadczeń, oraz co wtedy powinno robić państwo: dopłacać do minimum czy nie?

– Od dłuższego czasu i od poprzedniej kadencji zabiegamy w Trójstronnej Komisji o przedstawienie nam dokładnych symulacji i wyliczeń – opowiada Zbigniew Kryszyński z NSZZ “Solidarność”. – Dopiero takie analizy pozwolą zapisać w projektach ustaw najwłaściwsze opcje. “S” zabiega nie tylko o jedną tablicę długości trwania życia, ale także o to, by podwyższyć składki emerytalne za kobiety na urlopach wychowawczych.

OPZZ chciałoby, by te przynajmniej osoby, które będą dostawały emeryturę z OFE do 2014 roku, mogły w ciągu pięciu lat zmienić swoją decyzję w sprawie formuły wypłaty świadczeń.

– Zastanawiamy się też, czy osobom, którym emerytura z ZUS wystarczy na życie, nie dać prawa do zachowania środków w OFE. Tak by pieniądze te nadal pracowały. Jeśli ktoś nie zacząłby pobierać świadczenia z OFE, to pieniądze te po jego śmierci mogłyby być dziedziczone – mówi Wiesława Taranowska, wiceszefowa OPZZ.

Do rozstrzygnięcia jest także, czy ma istnieć publiczny zakład emerytalny. Projekt przewiduje, że powstanie taki jeden i wiele zakładów prywatnych.

Nie może być tak, że kobieta i mężczyzna, którzy przepracowali tyle samo lat i ich zarobki były podobne, dostaną różne emerytury tylko z tego powodu, iż panie statystycznie żyją dłużej niż panowie. Różnicowanie ludzi ze względu na płeć jest sprzeczne z zaleceniami Międzynarodowej Organizacji Pracy oraz Komisji Europejskiej i jest przejawem dyskryminacji. Należy więc zmienić zapis, jaki obecnie znajduje się w projekcie ustawy na temat wypłaty świadczeń z otwartych funduszy emerytalnych. Resort powinien – i dobrze, że to zapowiada – wprowadzić jedną, wspólną dla obu płci tablicę trwania życia.

Warto sobie przypomnieć, że nasz system emerytalny jest systemem solidarnościowym. A jeśli tak, to powinien zawierać różne elementy ekwiwalentności, w tym jedną wspólną tablicę oraz możliwość uzyskiwania emerytury małżeńskiej dla rodzin. Ale by każdy z nas mógł wybrać najbardziej odpowiadającą mu opcję emerytalną, powinien mieć dostęp do pełnej informacji o tym, na co się decyduje. Potrzebujemy więc poważnej, odartej z elementów politycznych kampanii edukacyjnej.

– Intencją rządu jest zrównanie emerytur kobiet i mężczyzn, którzy mają taki sam czas pracy, zarabiają tyle samo i przechodzą na emeryturę w tym samym wieku – zapowiedziała wczoraj na konferencji Jolanta Fedak, minister pracy i polityki społecznej. Przyznała, że resort zamierza zmienić projekt ustawy o świadczeniach ze środków gromadzonych w OFE oraz o zakładach emerytalnych, który ponad dwa tygodnie temu wysłał do związków zawodowych i organizacji przedsiębiorców do konsultacji.

Pozostało 90% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli