– Składowisko śmieci w Hajnówce zostanie wkrótce zamknięte. Będziemy je musieli wozić gdzie indziej, wzrosną koszty, które pokryją mieszkańcy – mówi starosta powiatu hajnowskiego Włodzimierz Pietroczuk. Władze Hajnówki liczyły na 32 mln euro. – Mamy pełną dokumentację i choćby jutro możemy zaczynać inwestycje – zaznacza burmistrz miasta Anatol Ochryciuk. Działacze podlaskich środowisk ekologicznych twierdzą, że rząd odpuścił ochronę środowiska na rzecz innych inwestycji, którymi będzie mógł się szybko pochwalić i wykazać, że wywiązuje się z obietnic wyborczych. – To zabójcza strategia i za kilka lat będziemy mieli poważny kłopot z dzikimi wysypiskami w Puszczy Białowieskiej – uważa Rafał Kosno, prezes Stowarzyszenia Federacja Zielonych w Białymstoku.
Zachodniopomorskie straciło prawie wszystkie inwestycje ekologiczne. Mieszkańcy Szczecina dalej więc będą pić wodę zanieczyszczoną przez szamba zlokalizowane w gospodarstwach wokół jeziora Miedwie. Wśród kluczowych projektów nie znalazła się obliczona na 240 mln zł kanalizacja dla setek wsi wokół jeziora, które jest źródłem wody pitnej dla 400-tysięcznego Szczecina. – Ten projekt był na szóstym miejscu pod kątem liczby ludności i zasięgu oddziaływania – tłumaczy burmistrz Pyrzyc Kazimierz Lipiński, a zarazem szef Związku Gmin Zlewni Jeziora Miedwie. Związek starał się o dofinansowanie już w poprzednim okresie. Do czasu ogłoszenia decyzji zapewniano ich o pewnym miejscu na liście indykatywnej.
Rozczarowani są nie tylko samorządowcy. Posłanka PO Magdalena Kochan nie może zrozumieć, jakimi kryteriami kierowało się ministerstwo.
– Rząd zakpił sobie z Opolszczyzny – wzburzył się opolski poseł PiS Sławomir Kłosowski, kiedy z kluczowych projektów wycięto wszystkie projekty środowiskowe, w tym remont zapory w Nysie i oczyszczalnię Jeziora Turawskiego.
MRR, które przygotowywało skróconą wersję listy projektów kluczowych, broni się, że regiony nic nie straciły, bo mogą przystąpić do otwartych konkursów. Ale to słaba pociecha. – Jak możemy konkurować z kimś innym, skoro jest tylko jeden taki Sandomierz i jedyna taka starówka w świecie – pytają retorycznie władze sandomierskiego urzędu. – Po co konkurs na rekultywację terenów posiarkowych, skoro tylko tam wydobywano kiedyś siarkę i pozostał księżycowy krajobraz – dodaje b. wiceminister rozwoju regionalnego Władysław Ortyl, senator PiS z Podkarpackiego. – Biebrza czy Puszcza Białowieska to unikalne rezerwaty w kraju i nie mają konkurencji – zaznacza szef podlaskiej PO Robert Tyszkiewicz.
Wczoraj ministerstwo Środowiska podkreślało, że cięcia na liście projektów kluczowych były konieczne. – Były tam propozycje zupełnie nieprzygotowane, małe, bez większego znaczenia dla poprawy stanu środowiska. Poza tym ich wartość przekraczała dostępne fundusze – przekonywał minister Maciej Nowicki. – Krzyk podnoszą teraz ci, co chcieli łowić ryby w mętnej wodzie – uważa minister Nowicki.