– Gospodarka rozwija się wolniej. Szczyt mamy już za sobą. – relacjonuje najnowsze, kwartalne badania koniunktury profesor Elżbieta Adamowicz z Instytutu Rozwoju Gospodarczego SGH . Szacuje, że wzrost PKB w tym roku wyniesie nieco ponad 5 proc. PKB. – Nie mówimy więc o stagnacji gospodarczej, tylko o niższym tempie rozwoju – dodaje prof. Adamowicz.
Już teraz widać początki hamowania w przemyśle przetwórczym, w budownictwie i w transporcie – Sprawdzaliśmy sytuację w tych branżach jeszcze przed strajkiem celników i kłopotami z przekraczaniem granic – zaznacza Elżbieta Adamowicz. Przyznała, że w przemyśle przetwórczym przełom roku jest czasem najniższej aktywności, która zaczyna rosnąć wiosną. Ale jej zdaniem czynniki sezonowe będą słabsze niż te o charakterze cyklicznym.
W innych branżach badanych przez IRG SGH odnotowano stabilizację. Tak jest w handlu i w rolnictwie. Dopiero przy kolejnym badaniu kwartalnym będzie można ocenić kondycję bankowości i wpływ zawirowania na rynku amerykańskim na polskie instytucje finansowe.
– Spada natomiast optymizm w gospodarstwach domowych – zauważa prof. Adamowicz. Nie wiadomo, na ile jest to konsekwencją subiektywnego przekonania, a na ile z rzeczywistej kondycji finansowej rodzin.
Na pewno – i to wynika z badań SGH i Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych na temat rynku consumer finance – Polacy nadal chętnie biorą kredyty. Wartość pożyczek zaciągniętych przez gospodarstwa domowe odpowiada 21,8 proc PKB. Są to szacunki bardzo podobne do tych, jakie przedstawia NBP. Na koniec roku kredyty rodzin wynosiły według banku ok 260 mld zł, czyli nieco ponad 23 proc. PKB.