Marzec to już piąty z rzędu miesiąc spadku aktywów netto zgromadzonych w krajowych funduszach inwestycyjnych i zdaniem osób związanych z rynkiem to jeszcze nie koniec spadku wartości zarządzanych środków. Przedstawiciele rynku są zgodni, że sytuacja ta na pewno nie zmieni się w pierwszej połowie bieżącego roku.
– W kwietniu umorzenia wciąż przeważają nad nabyciami. Saldo przepływów na koniec obecnego miesiąca będzie podobne do tego z lutego i marca, a może nawet gorsze – ocenia Marek Mikuć, wiceprezes TFI Allianz. Optymizm w inwestorach próbuje wzbudzić lider rynku, który zapowiedział, że stopa zwrotu z ich inwestycji będzie dodatnia. – Zakładamy wzrost na rynkach w drugiej połowie roku i odrobienie 15-proc. spadku indeksów na warszawskiej giełdzie. Szacujemy nawet 10-proc. stopę zwrotu z naszych inwestycji – mówi Zbigniew Jagiełło, prezes Pioneer Pekao TFI, największego funduszu na rynku.
Tymczasem według danych Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami i Analiz Online różnica wartości nabytych i umorzonych w marcu jednostek funduszy była ponownie ujemna i wyniosła –1,9 mld zł. W sumie w pierwszym kwartale Polacy nabyli jednostki uczestnictwa za 26,8 mld zł, wycofując jednocześnie nieco ponad 40 mld zł. – Obecnie ludzie są bardzo niechętni funduszom. Dystrybutorzy dużych sieci inwestycyjnych mówią, że klienci odwracają się na samo słowo „fundusz” – mówi Tomasz Adamski, prezes Idea TFI.
– Rosnące stopy procentowe, a przez to wyższe oprocentowanie lokat, powoduje, że klienci powstrzymują się od zakupu jednostek funduszy inwestycyjnych – dodaje Piotr Habiera, wiceprezes KBC TFI.
Odbudowa zaufania do towarzystw funduszy inwestycyjnych na pewno zajmie sporo czasu i nie należy liczyć, że klienci szybko powrócą do masowego inwestowania swoich oszczędności w TFI.