Dalia Grybauskaite, unijna komisarz ds. budżetu, jest zaniepokojona tempem i sposobem, w jaki Polska i inne kraje regionu wykorzystują fundusze. Przypomniała, że już niedługo rozpocznie się dyskusja nad nową perspektywą finansową, na okres po 2013 roku. – Trudno mi sobie wyobrazić, jak te kraje będą wtedy negocjować, jeśli nie udowodnią, że wykorzystują dotychczasowe fundusze – stwierdziła Grybauskaite.
Negocjacje o kwotach przypadną najwcześniej na 2011 r. Ale już być może w tym roku w UE rozpocznie się debata o reformie budżetu. Ma ona wyznaczyć strategiczne kierunki zmian. Wielka Brytania chce ograniczenia wydatków na wspólną politykę rolną, a Niemcy wystąpiły ostatnio z propozycją znaczącego ograniczenia unijnego budżetu.
Na razie Komisja Europejska opracowuje roczne budżety, kierując się ogólnymi kwotami wyznaczonymi w wieloletniej perspektywie finansowej na lata 2007 – 2013. Wczoraj komisarz Grybauskaite przedstawiła projekt budżetu na 2009 rok. Łącznie wydatki na wspólną unijną politykę wyniosą 134 mld euro. Z tego najwięcej, bo 48 mld euro, pójdzie na tzw. politykę spójności. Obejmuje one fundusze pomocowe przekazywane mniej rozwiniętym regionom UE. Ich głównym beneficjentem jest Polska. Drugą największą pozycją w unijnych wydatkach są dopłaty bezpośrednie dla rolników.
Wydatki na politykę spójności i konkurencyjność gospodarczą jeszcze w 2004 roku wynosiły 44 proc. unijnego budżetu, teraz dojdą do 60 proc., wyprzedzając rolnictwo. Jeśliby przejrzeć wszystkie kategorie wydatków pod względem wspierania ekologii, to okaże się, że na ten cel idzie co dziesiąte euro z unijnej kasy: na projekty innowacyjne w przedsiębiorstwach, na czysty transport czy na ekologiczne doradztwo i pomoc dla krajów trzecich.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki
