– 2011 rok powinien być rokiem spełnienia kryteriów ekonomicznych i pozytywnej decyzji Komisji Europejskiej dotyczącej wejścia Polski do strefy euro – stwierdził premier Donald Tusk we wtorek po spotkaniu z Radą Polityki Pieniężnej. Zanim przeczytał wspólne oświadczenie, zaznaczył: – Nie przewidujemy dalszych pytań i odpowiedzi, bo wydaje się nam, iż komunikat jest klarowny. Zaraz potem dodał, że w połowie października znany będzie harmonogram wprowadzania Polski do strefy euro. Wcześniej odbędą się konsultacje polityczne w tej sprawie. Pracę zaczną też wspólne zespoły robocze Ministerstwa Finansów i NBP, które zajmą się okresem przygotowawczym ERM2.
Na takie wspólne oświadczenie czekali ekonomiści. Jeszcze przed spotkaniem Krzysztof Rybiński, partner w Ernst & Young, zaznaczał, że jeśli bank centralny i rząd nie wykorzystają spotkania do rozpoczęcia współpracy i wyznaczenia daty przystąpienia Polski do wspólnej waluty, stracą na wiarygodności. Jego zdaniem wejście Polski do strefy euro jest możliwe i realne 1 stycznia 2012 roku, a nie 1 stycznia 2011.
– Nikt jeszcze nie wprowadzał nowej waluty w środku roku – podkreśla Maciej Krzak, ekonomista CASE. Także jego zdaniem data 2011 była nierealna. Stwierdzenie premiera, iż Polska ma spełnić kryteria ekonomiczne w roku 2011, kiedy KE ma podjąć decyzję o przystąpieniu Polski do strefy euro, ekonomiści zrozumieli jako zapowiedź wprowadzenia wspólnej waluty od 1 stycznia 2012 roku.
Wcześniej przypominali, że do tej pory więcej spraw NBP i rząd, a szczególnie Ministerstwo Finansów i szefa NBP dzieli, niż łączy.– Premier Donald Tusk wciąż nie zgadza się na zatwierdzenie kandydatury Witolda Koźmińskiego na wiceprezesa NBP, a Jan Vincent–Rostowski, gdy w Sejmie mówił o powodach wysokiej inflacji, wskazywał politykę prezesa NBP Sławomira Skrzypka – wymieniał Maciej Krzak. Przypomniał, że także w październiku ma być gotowy raport NBP na temat korzyści przystąpienia naszego kraju do strefy euro.
Zdaniem Macieja Krzaka spadająca inflacja (z powodu spadających cen żywności, paliw i surowców) oraz konkretne plany premiera Tuska związane z wprowadzeniem Polski do strefy euro spowodują, iż RPP nie podniesie w tym roku stóp procentowych.