Skupimy się na współpracy gospodarczej między sobą – to jedno z postanowień konferencji ministrów finansów i prezesów banków centralnych najszybciej rozwijających się krajów świata G20 w brazylijskiej metropolii. Szczegóły działań mają być wypracowane na kolejnym spotkaniu 15 listopada w Waszyngtonie.

Na tym spotkaniu zabrakło jednak wszystkich przedstawicieli grupy G7. Wyjątkiem byli ministrowie finansów Kanady Jim Flaherty i Francji Christine Lagarde. Prezes EBC Jean Claude Trichet i szef MFW Dominique Strauss Kahn przysłali listy do uczestników konferencji. Uczestnicy konferencji nie ukrywali rozczarowania, że najbogatsze kraje świata w momencie, kiedy globalna recesja wydaje się nieunikniona, nie przysłały swoich przedstawicieli. – Sami sobie pomożemy – mówił dziennikarzom minister finansów Rosji Aleksiej Kudrin.

Tym bardziej że zdaniem kanadyjskiego ministra finansów mało realna jest globalna akcja dofinansowywania gospodarki proponowana przez brytyjskiego premiera Gordona Browna. Poza Chinami nikogo już na to nie stać. Nic więc dziwnego, że uczestnicy namawiali Pekin do bardziej aktywnego zaangażowania w osłabieniu skutków kryzysu.

Jednym ze sposobów łagodzenia kryzysu pozostaje cięcie stóp procentowych. Jim Flaherty ujawnił, że planowana jest wspólna światowa akcja obniżenia stóp. – Problem tylko, o ile i kiedy – dodał.

Finansiści rozmawiali też o wprowadzeniu nowych zasad działania rynków finansowych, co mogłoby uchronić świat przed powtórką kryzysu finansowego w przyszłości.