Na razie jednak wciąż pokutuje przekonanie, że właściciele klubów piłkarskich inwestują w Polsce w futbol w ramach realizacji własnych pasji, bo piłka nożna więcej pieniędzy pochłania, niż przynosi.
W sytuacji gdy piłka jest niedochodowa, na naszym rynku można mówić o dwóch kategoriach właścicieli klubów. – Z jednej strony to ludzie jak Zbigniew Drzymała (były właściciel Groclinu Dyskobolii Grodzisk Wlkp.), Krzysztof Klicki (poprzez Kolportera były właściciel Korony Kielce) czy Józef Wojciechowski (poprzez JW Construction ma Polonię Warszawa), dla których inwestycja w klub sportowy była po prostu spełnieniem chłopięcego marzenia i nie miała podłoża biznesowego – uważa Piotr Pietrzak z Havas Sports & Entertainment.
To, że polska piłka jest niedochodowa, potwierdzają raporty medialno-rozrywkowego holdingu ITI, do którego należy Legia Warszawa. W 2008 r. przychody tego klubu wyniosły 7,2 mln euro, o ponad 50 proc. więcej niż rok wcześniej, ale EBITDA (wynik przed potrąceniem odsetek od zaciągniętych kredytów, podatków i amortyzacji) wciąż była ujemna – sięgała minus 7 mln euro.
Maciej Topolski, rzecznik grupy Kolporter, która w ubiegłym roku wycofała się ze sponsorowania klubu piłkarskiego Korona Kielce, po tym jak w Polskiej piłce wybuchła afera korupcyjna, przyznaje, że Korona nigdy nie przynosiła Kolporterowi zysku. – Nie znam klubu w Ekstraklasie, który byłby w stanie funkcjonować bez dobrego sponsora – mówi. Nie domyka się też budżet Polonii Warszawa, a jej właściciel Józef Wojciechowski przyznaje, że inwestowanie w piłkę w Polsce to nieopłacalny biznes. – Moja decyzja o zainwestowaniu w Polonię nie była czysto biznesowa. Znam lepsze sposoby na biznes niż piłka, ale ktoś musi inwestować i w piłkę. Gdybym miał to jednak zrobić jeszcze raz, mając świadomość, jaką mam dzisiaj, nie zdecydowałbym się na to. Nie dlatego, że piłka pochłania duże środki, ale dlatego, że człowiek związuje się z tą branżą emocjonalnie, a piłkarze są różni. Ktoś mnie kiedyś do takiej inwestycji przekonał, ale dziś jestem mocno rozczarowany tym przedsięwzięciem – mówi Wojciechowski. Przyznaje, że budżet Polonii (22 – 24 mln zł rocznie) się nie domyka, mimo że dokłada się do niego transmitujący mecze Canal+.
Drugą grupą inwestorów na rynku futbolu są koncerny mediowe i ich właściciele, jak ITI i Zygmunt Solorz-Żak (od tego roku ma udziały w Śląsku Wrocław). – Taki inwestor traktuje klub piłkarski jak inwestycję, która kiedyś ma zacząć przynosić zyski. Tu jednak klub musi pochodzić z dużego miasta, które zapewniałoby kibiców i duży stadion (Legia Warszawa i Śląsk Wrocław spełniają te warunki – red.) – podkreśla Pietrzak.