– Do lata nowa strategia Vattenfalla powinna być gotowa – mówi „Rz” Jacek Piekacz, szef tej spółki na Polskę. Przypomina, że szwedzki koncern ma w planach zmianę na stanowisku głównego prezesa, co może zaowocować także korektami w polityce firmy. Lars Josefsson, prezes Vattenfall AB, w 2010 r. odchodzi na emeryturę, zastąpi go Norweg Oeystein Loeseth z holenderskiego Nuonu, którego Vattenfall jest współwłaścicielem.

[wyimek]1,6 mld zł zapłacił w 2008 r. Vattenfall za pakiet 18,67 proc. akcji Enei[/wyimek]

Pytany o udział Vattenfalla w prywatyzacji polskiej energetyki, na której oparty jest cały ambitny plan pozyskania ze sprzedaży państwowego majątku kwoty ponad 25 mld zł w tym roku, powiedział: – Cały czas obserwujemy procesy prywatyzacyjne, bo chcemy być obecni na polskim rynku – podkreśla Piekacz. Vattenfall ma niespełna 18,7 proc. udziałów w poznańskiej spółce. Z kolei Skarb Państwa po sprzedaży akcji Enei przez giełdę w lutym ma teraz 60,5 proc. udziałów i chce większość z nich sprzedać w tym roku (wartość tej transakcji to około 5 miliardów złotych).W 2009 r. nie udała mu się sprzedaż akcji Enei zainteresowanemu nią niemieckiemu RWE. Vattenfall poza pakietem akcji poznańskiej Enei ma również trzy elektrociepłownie w Warszawie oraz spółkę dystrybucji energii na Śląsku.

Jacek Piekacz pytany o strategiczną decyzję polskich kopalni, które zamierzają złożyć skargę do Komisji Europejskiej, by ograniczyć import rosyjskiego węgla, z którego coraz częściej korzystają polskie elektrownie („Rz” ujawniła, że liczą na nałożenie ceł na wschodni surowiec, bo uważają, że Rosjanie stosują dumping), powiedział, że wejście w życie tych zmian może być trudne. – Cła nie zatrzymają importu, bo polskie górnictwo schodzi głębiej, co podwyższa koszty – tłumaczy Piekacz.

– My kupujemy węgiel w portach ARA (Amsterdam – Rotterdam – Antwerpia – red.) i zależy nam na tym, by był najtańszy. Więc jeśli rosyjski podrożeje, to mamy do wyboru np. amerykański, który na wagonie w Gdańsku jest tańszy od śląskiego o złotówkę (za 1 gigadżul – red.). A tu liczy się ekonomia – powiedział.