Aleksandra Bluj, ekonomistka Banku Pekao, zwraca uwagę, że spadek inflacji jest związany w głównej mierze z tzw. efektem bazy, czyli z dużymi podwyżkami cen sprzed roku.

To zjawisko, w połączeniu z wpływem umacniającego się złotego, powoduje, że w Polsce mamy teraz do czynienia ze spadkiem tempa wzrostu cen, chociaż w innych krajach regionu inflacja przyspiesza.

Jak poinformował GUS, „największy wpływ na ukształtowanie się wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych miały podwyżki opłat związanych z mieszkaniem (o 3,1 proc.) oraz w zakresie transportu (o 8,4 proc.), które podniosły ten wskaźnik odpowiednio o 0,79 pkt proc. i 0,75 pkt proc. Spadek cen odzieży i obuwia obniżył wskaźnik w tym okresie o 0,24 pkt proc.”. Ceny ubrań i butów były w marcu o 4,6 proc. niższe niż rok wcześniej. Tylko w marcu ceny płacone przez konsumentów podniosły się o 0,3 proc.

Analitycy są zdania, że w najbliższych miesiącach będziemy mieli do czynienia z dalszym obniżaniem się wskaźnika inflacji. – To najbardziej prawdopodobny scenariusz na najbliższych pięć – sześć miesięcy. Trend ten może zostać wzmocniony dalszą aprecjacją złotego – uważa Marta Petka-Zagajewska, ekonomistka Raiffeisen Banku Polska.

Już w kwietniu inflacja powinna być poniżej celu Rady Polityki Pieniężnej, czyli 2,5 proc. Hamowanie inflacji to jeden z powodów, dla których w najbliższych miesiącach nie należy się spodziewać podwyżek stóp procentowych.