Ministerstwo Finansów sprzedało w poniedziałek bony skarbowe o wartości 750 mln zł. Rentowność papierów była najniższa w historii i wyniosła 3,757 proc. Najlepszym dotychczasowym wynikiem było 3,788 proc. z października 2006 r. Na rynku wtórnym rentowność jest jeszcze niższa – sięga 3,3 proc.
Im niższa rentowność, tym wyższe ceny, jakie inwestorzy płacą za papiery na aukcji. Wczoraj średnia cena bonu o nominale 10 tys. zł wyniosła 9,634 tys. zł.
Analitycy od pewnego czasu sygnalizują, że bony skarbowe stały się dość drogą inwestycją. Dlaczego więc ceny wciąż rosną? – Widać, że jest spora nadwyżka pieniędzy w sektorze finansowym. Ceny na wczorajszym przetargu wywindować mogło duże zlecenie od jednej z instytucji – mówi Seweryn Bandura, diler w Banku Millennium. O nadpłynności banków świadczy też to, że NBP sprzedał w piątek siedmiodniowe bony pieniężne za rekordową kwotę ponad 76 mld zł.
Zdaniem części analityków lokowanie nadwyżek w papiery o krótkim terminie zapadalności to m.in. efekt przygotowań funduszy do ofert publicznych PZU i Tauronu. Szykując się do transakcji, sprzedały część papierów z portfela, inwestując uzyskane środki tymczasowo w papiery skarbowe.
W tym roku resort finansów sprzedał na krajowym rynku papiery za 67,2 mld zł, z czego bony stanowiły 23,4 proc.