Dotąd, by dowiedzieć się, czy firmy ubiegające się o tak zwane wsparcie de minimis, czyli do 200 tys. euro, faktycznie na nie zasługują, instytucje udzielające pomocy musiały dopytywać wnioskodawców m.in. o ich sytuację ekonomiczną. Firmy w złej kondycji nie mają bowiem szans na zasilenie środkami z publicznej kasy.
Teraz mają ułatwione zadanie. Nowelizacja ustawy o pomocy publicznej, która weszła w życie w kwietniu, nałożyła na przedsiębiorców występujących o pomoc obowiązek wypełniania specjalnego formularza z informacjami na swój temat. – Należy w nim podać zarówno podstawowe dane, jak formę prawną czy przedmiot klasyfikacji działalności (PKD), ale również – w formie pytań i odpowiedzi – informacje dotyczące kondycji firmy czy wsparcia uzyskanego w przeszłości. To pozwoli wyeliminować ewentualne wątpliwości, które dotąd się pojawiały. Przede wszystkim zaś umożliwi podmiotowi udzielającemu pomocy bardziej wnikliwie ocenić, czy wnioskująca firma spełnia warunki uzyskania pomocy de minimis – mówi „Rz” Robert Zenc, naczelnik w Departamencie Monitorowania Pomocy Publicznej w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Z dotychczasowych przepisów wynikało, że przedsiębiorca powinien zaświadczyć na piśmie, że korzystał z pomocy de minimis w ciągu ostatnich trzech lat. Jednak nie wszyscy to robili, tym bardziej że ustawa nie precyzowała, jak ocenić brak deklaracji. Naczelny Sąd Administracyjny, który rozstrzygał takie sprawy, uznał, że skoro firma nie złożyła oświadczenia, to znaczy, że z pomocy nie korzystała. Kłopoty pojawiały się za to w momencie, gdy instytucja udzielająca wsparcia miała informacje z innego źródła, że jednak w przeszłości już do niego doszło, a przedsiębiorca temu zaprzeczał.
[wyimek]12 mld zł pomocy dostał nominalnie od 1989 r. sam tylko polski sektor stoczniowy[/wyimek]
Kolejna zmiana to wprowadzenie zakazu nie tylko udzielania, ale i wypłaty beneficjentowi pomocy, jeśli ciąży na nim obowiązek zwrotu jakiejś wcześniejszej pomocy publicznej, co do której KE wydała taki nakaz. – Mogłaby się bowiem zdarzyć sytuacja, że przedsiębiorca uzyskał prawo do skorzystania ze wsparcia i w momencie, w którym oczekiwał na jego wypłatę (np. dotację udzielaną w transzach), Bruksela uznała, że jakaś wcześniejsza pomoc, z której skorzystał, była niezgodna ze wspólnym rynkiem – mówi „Rz” Zenc. – W takiej sytuacji wypłatę kolejnej pomocy należałoby wstrzymać do czasu windykacji poprzedniej.