Mazowsze ma w tym roku niższe przychody, tymczasem musi płacić wysokie "janosikowe".
Chodzi o mechanizm wyrównywania dochodów między bogatszymi i biedniejszymi samorządami. Wysokość wpłat jest ustalana na podstawie wyników finansowych sprzed dwóch lat. Na początku roku zakładano, że 54 proc. dochodów podatkowych województwa mazowieckiego pójdzie właśnie na janosikowe. Marszałek Adam Struzik zaskarżył nawet przepisy do Trybunału Konstytucyjnego.
Z powodu spowolnienia gospodarki wskaźniki się pogorszyły. Obecne wskazują, ze aż 70 proc. dochodów województwa pochłonie subwencja wyrównawcza. Niezbędne wiec będą drastyczne cięcia inwestycji. Sytuacją Mazowsza w najbliższych dniach zajmą się posłowie z sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Specjalnie w tej sprawie zwołano dodatkowe posiedzenie.
Fitch przyznaje, że powodem zmiany perspektywy na negatywną są szybko pogarszające się wyniki na poziomie operacyjnym oraz wskaźniki obsługi zadłużenia. A to wynika ze spadku dochodów, któremu nie towarzyszy odpowiednie ograniczanie wydatków. Ponadto ryzyko dla Mazowsza stanowi pogarszająca się sytuacja w ochronie zdrowia (podlegają mu m.in. szpitale wojewódzkie).
W budżecie na 2010 r. województwo planowało nadwyżkę operacyjną w wysokości 5 proc., a już w maju budżet zmieniło i rok planuje zamknąć z 2 proc. deficytem.