Dług publiczny Japonii na koniec II kwartału sięgnął rekordowego poziomu 904 bln jenów (34,6 bln zł), czyli około 190 proc. PKB. W porównaniu do I kwartału, zobowiązania rządu w Tokio wzrosły o 2,3 proc.

W przeliczeniu na dolary, japoński dług skoczył o blisko 9 proc. i przekroczył psychologiczną granicę 10 bln USD. W dużej mierze jest to efekt osłabienia się w okresie od końca marca do końca czerwca amerykańskiej waluty wobec jena o ponad 6 proc.

Pod względem zadłużenia Kraj Kwitnącej Wiśni, który nadwyżkę budżetową odnotował po raz ostatni w 1992 r., wyprzedza wszystkie spośród dojrzałych gospodarek, włącznie z Grecją. Widmo niewypłacalności jednak mu nie grozi. Około 93 proc. długu Japonii znajduje się bowiem w rękach krajowych inwestorów i gospodarstw domowych, charakteryzujących się wysoką stopą oszczędności. Dzięki temu rentowność japońskich obligacji utrzymuje się na bardzo niskim poziomie (w przypadku 10-latek to zaledwie 1 proc., w porównaniu z 2,8 proc. w USA), co ułatwia rządowi obsługę zobowiązań.