JSW może zablokować NWR

Wartość długów, które trafiły do windykatorów, wzrosła o 40 proc. Lawinowo przybywa zleceń od banków. Coraz więcej wierzycieli chce sprzedać niespłacane pożyczki

Publikacja: 26.10.2010 03:59

JSW może zablokować NWR

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak Michał Walczak

Siedem ogólnopolskich firm windykacyjnych przez trzy kwartały tego roku dostało bądź kupiło do odzyskania długi warte 7,262 mld zł – 40 proc. więcej niż w tym samym okresie zeszłego roku. Dla porównania: 7,3 mld zł są warte kredyty w banku, który zajmuje na rynku 20. pozycję.

Do windykatorów trafiło od początku roku cztery razy więcej wierzytelności klientów indywidualnych niż długów przedsiębiorstw. W sumie specjaliści zajęli się odzyskaniem 2,6 mld zł nowych należności – 53 proc. więcej niż w tym samym czasie ubiegłego roku. – Uwagę zwraca to, że przybywa długów osób, z którymi trudno się jest nam skontaktować, co pokazuje, że weryfikacja klientów przez banki – od nich mamy najwięcej zleceń – opierała się niejednokrotnie bardziej na statystycznych niż na rzeczywistych danych – mówi Piotr Rabiega, wspólnik kancelarii prawnej Lexus i prezes EGF.

Zdecydowana większość wierzytelności, która trafia do windykatorów, to zlecenia od firm – głównie banków. Trzy z prezentowanych firm – Kruk, EGB Investments i GPM Vindexus – kupiły długi. Pierwsza z nich pożyczki warte 554 mln zł, druga – 64,5 mln zł, trzecia – 42,7 mln zł.

Windykatorzy liczą, że boom będzie trwał. – Jesień przyniosła już wiele transakcji. Należy się spodziewać dalszego zwiększenia wolumenu i wartości zawieranych umów. Przetargi dotyczą teraz zarówno zlecenia windykacji, jak i sprzedaży wierzytelności. Jest wielce prawdopodobne, że wysokie tempo utrzyma się do okresu przedświątecznego – mówi Krzysztof Matela, prezes EGB Investments.

Już teraz windykatorzy zastanawiają się, co będzie w przyszłym roku i kolejnych latach. Banki już w 2009 r. zaostrzyły politykę kredytową, by wpłynąć na poprawę jakości kredytów. – Pojawiają się sygnały od naszych klientów, że powoli następuje poprawa jakości portfela kredytowego. Dlatego możliwe jest z czasem zahamowanie dynamiki przyrostu zleceń – uważa Piotr Krupa, prezes firmy windykacyjnej Kruk.

Nie oznacza to, że zabraknie pracy dla windykatorów. – Spodziewamy się wzrostu wartości długów wystawianych na sprzedaż – mówi Piotr Krupa. Według prognoz w przyszłym roku może to być 5 – 6 mld zł.

– Wierzyciele będą w ten sposób pozbywać się nierozliczonych długów – uważa szef Kruka.

[i]Czy warto zostać pracownikiem firmy windykacyjnej jutro w ”Karierze i Biznesie”[/i]

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/554890.html]Eliza Więcław: Bum na rynku windykacji[/link][/b]

Siedem ogólnopolskich firm windykacyjnych przez trzy kwartały tego roku dostało bądź kupiło do odzyskania długi warte 7,262 mld zł – 40 proc. więcej niż w tym samym okresie zeszłego roku. Dla porównania: 7,3 mld zł są warte kredyty w banku, który zajmuje na rynku 20. pozycję.

Do windykatorów trafiło od początku roku cztery razy więcej wierzytelności klientów indywidualnych niż długów przedsiębiorstw. W sumie specjaliści zajęli się odzyskaniem 2,6 mld zł nowych należności – 53 proc. więcej niż w tym samym czasie ubiegłego roku. – Uwagę zwraca to, że przybywa długów osób, z którymi trudno się jest nam skontaktować, co pokazuje, że weryfikacja klientów przez banki – od nich mamy najwięcej zleceń – opierała się niejednokrotnie bardziej na statystycznych niż na rzeczywistych danych – mówi Piotr Rabiega, wspólnik kancelarii prawnej Lexus i prezes EGF.

Finanse
G7 i UE chcą przejąć dochody z rosyjskich aktywów. MFW broni Kremla
Finanse
Byli studenci MIT ukradli 25 mln dol. w kryptowalucie. Zajęło im to 12 sekund
Finanse
Stan wiedzy o finansach jest w Polsce bardzo słaby
Finanse
Rośnie unijne wsparcie start-upów
Finanse
Mnogość pożyczek dla przedsiębiorstw w regionach