Przychody z prywatyzacji to 26 mld zł

Świętując sukces oferty giełdy, Aleksander Grad pobił swój pierwszy rekord. Został jedynym ministrem skarbu od 1989 r., który utrzymał się na stanowisku pełne trzy lata

Publikacja: 10.11.2010 01:40

Resort skarbu ma szansę uzyskać ponad 30 mld zł. Pod warunkiem, że sprzeda akcje Enei.

Resort skarbu ma szansę uzyskać ponad 30 mld zł. Pod warunkiem, że sprzeda akcje Enei.

Foto: Rzeczpospolita

Świętując sukces oferty giełdy, Aleksander Grad pobił swój pierwszy rekord. Został jedynym ministrem skarbu od 1989 r., który utrzymał się na stanowisku pełne trzy lata

Kolejny rekord – przychodów prywatyzacyjnych – też jest blisko. Razem z ofertą giełdy sięgnęły one 26,3 mld zł. Jeśli ministrowi skarbu uda się sprzedać Eneę, zostawi daleko w tyle granicę wyznaczoną w 2000 r. przez Emila Wąsacza kwotą 27,2 mld zł (dzięki sprzedaży akcji Telekomunikacji Polskiej). A nawet jeśli transakcja nie dojdzie do skutku, i tak ma jeszcze szansę ją przekroczyć, zawierając przed końcem roku kilka mniejszych umów (w toku jest 391 projektów prywatyzacyjnych).

Od 1989 roku stanowisko ministra przekształceń własnościowych, a potem skarbu, piastowało już 13 osób. Dotąd żadna z nich nie zabawiła na nim nawet pełnych trzech lat, czyli tyle, ile trwa przeciętna kadencja zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Niektórzy, jak Sławomir Cytrycki, Zbigniew Kaniewski czy Andrzej Mikosz, przetrwali zaledwie kilka miesięcy. Obecnie urzędujący minister skarbu jest pierwszym, który przerwał tę złą passę. To pozytywny sygnał zarówno dla samych spółek, jak i inwestorów. Ci drudzy, zarówno indywidualni, jak i fundusze, wyjątkowo polubili warszawską giełdę, co jest w dużej mierze zasługą Grada. Po wpadce ze sprzedażą stoczni resort skarbu aktywnie zabrał się za szukanie chętnych do zakupu spółek z bardziej atrakcyjnych branż, nie wahając się zmieniać strategii prywatyzacyjnej, jeśli rozmowy z inwestorami branżowymi nie dawały oczekiwanych rezultatów.

Sama kwota tegorocznych przychodów ze sprzedaży akcji firm Skarbu Państwa wygląda imponująco i świadczy o tym, że prognozy, tworzone pod kątem sporych potrzeb budżetu, nie były rzucane na wiatr. Nie świadczy jednak o faktycznym prywatyzacyjnym rozmachu. Zamiast całkowicie pozbywać się udziałów w największych podmiotach z państwowym udziałem, Grad przyjął strategię środka: stopniowa sprzedaż, najpierw blisko połowy akcji, najczęściej poprzez giełdę (Tauron, GPW, PGE), a potem się zobaczy. Plus otwarta afirmacja dla inwestorskich zapędów innych spółek z udziałem Skarbu Państwa (koronny przykład to zakup Energi przez PGE, wbrew ostremu sprzeciwowi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, pomniejsze to choćby skupowanie uzdrowisk przez fundusz finansowany przez KGHM).

Być może radykalne podejście w tej materii, bliższe poglądom prof. Leszka Balcerowicza, zweryfikował kryzys na rynkach finansowych, który obniżył wycenę nawet najbardziej atrakcyjnych spółek. Jego pokłosiem jest nowe podejście rządów do roli dużych podmiotów w postkryzysowej gospodarce, które w Polsce przejawia Rada Gospodarcza przy premierze kierowana przez Jana Krzysztofa Bieleckiego.

Aleksander Grad zapowiedział podczas tegorocznego Forum Gospodarczego w Krynicy, że za kilka lat resort skarbu, tracąc z wolna swój stan posiadania, przestanie istnieć jako odrębne ministerstwo. Niewykluczone, że to właśnie on może okazać się ostatnim jego szefem w historii. O ile uda się mu pozbyć największego balastu, jakim jest wiele małych i średnich spółek wystawianych kilkakrotnie na sprzedaż w rozmaitym trybie, mimo to bez efektów.

Nie mogą znaleźć amatorów, mimo kolejnych wysiłków ministerialnych prawników, dążących do uatrakcyjnienia oferty m.in. poprzez możliwość obniżania ceny.

Świętując sukces oferty giełdy, Aleksander Grad pobił swój pierwszy rekord. Został jedynym ministrem skarbu od 1989 r., który utrzymał się na stanowisku pełne trzy lata

Kolejny rekord – przychodów prywatyzacyjnych – też jest blisko. Razem z ofertą giełdy sięgnęły one 26,3 mld zł. Jeśli ministrowi skarbu uda się sprzedać Eneę, zostawi daleko w tyle granicę wyznaczoną w 2000 r. przez Emila Wąsacza kwotą 27,2 mld zł (dzięki sprzedaży akcji Telekomunikacji Polskiej). A nawet jeśli transakcja nie dojdzie do skutku, i tak ma jeszcze szansę ją przekroczyć, zawierając przed końcem roku kilka mniejszych umów (w toku jest 391 projektów prywatyzacyjnych).

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje